środa, 15 lutego 2012

Nic

Nic się wielkiego nie dzieje. Skończyłam plisę przodu i wokół dekoltu, przyszyłam zatrzaski i robię rękawy. Mowa oczywiście o pastelku. Ta plisa mnie troszkę wykończyła... Nie wiem teraz jak mi te rękawy wyjdą, bo robię wszystko "na oko". Mam nadzieję, że obędzie się bez prucia.




Przy okazji weekendowego wyjazdu, zrobiłam też kilka motywów kaszmirka. Z racji objętości nadaje się idealnie na podróże, bo wystarczy zabrać mały kłębuszek (nić jest cieniusieńka), kawałek rozpoczętej robótki i można robić dalej motywy. A to oznacza, że rękawki rosną i niedługo będę mogła się pochwalić całością.
Ale ostatnio i tak najwięcej czasu spędzam w sieci. Przejrzałam mnóstwo blogów robótkowych i jestem pod wrażeniem. Zauważyłam całe mnóstwo przepięknych szali, chust skarpetek i rękawiczek. Dotąd moja działalność w tym względzie była raczej znikoma. Skarpetek, rękawiczek i chust wcale nie robiłam, zrobiłam tylko kilka szalików, które i tak rzadko noszę. Gdyby nie to, że mam w głowie parę pomysłów na sweterki, w tym szydełkowe irlandki (masakrycznie pracochłonne...), już bym zabrała się za jakąś chustę. Poza tym chodzi za mną spódnica. Na szydełku. Coś pięknego zobaczyłam na flickr i teraz spać nie mogę, zresztą sami zobaczcie: spódniczka Antoniny to jedna z tych rzeczy, która daje solidnego kopa inspiracji. Poza tym po głowie chodzi mi coś jeszcze, ale takiego delikatniejszego, tylko nie ananaski. Całkiem możliwe, że odejdę od sweterkowego schematu na rzecz spódniczek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz