To znaczy kto wrócił, ten wrócił, ja nie bardzo. Przyjechałam okropnie zaziębiona. Z nosa mi cieknie, wszystko mnie boli i głównie poleguję gdzie się da. Śmiem nawet twierdzić, że nos mam bardziej czerwony niż renifer Rudolf...
Ostatnio pisałam o moich nowych zakupionych zabawkach. Teraz mogę pochwalić się efektami zabawy.
i jeszcze taki sznur, ale co z niego będzie, jeszcze nie wiem
W moich starych zbiorach była również taka zerwana bransoletka:
Po przeróbce wygląda następująco
I jeszcze fotka grupowa:
Wszystkie te bransoletki nie są robione na szydełku, lecz powstały w wyniku przewlekania igłą. Kiedyś nie miałam odpowiedniej igły i posługiwałam się cieniutkim, skręconym drucikiem. Drucik taki jednak nie był zbyt praktyczny, gdyż się wyginał i rozdwajał na czubku, ani mocny, gdyż łatwo pękał. Dopiero moje ostatnie zakupy igieł spełniły moje oczekiwania. Oczywiście jedną z najcieńszych igieł już złamałam i to dwukrotnie, na szczęście taki scenariusz przewidziałam i kupiłam dwie :))
Nie mogłam sobie jednak odmówić eksperymentu z bransoletką z koralików robioną na szydełku. Zrobiłam 2 próbki: na szydełku i starym sposobem
Jak widać, dysponowałam koralikami bardzo nierównymi i to akurat bardzo mocno rzuca się w oczy przy sposobie szydełkowym (po lewej stronie). Przy sposobie przewlekanym różnice się gubią. Każdy sposób ma swoje plusy i minusy i wszystko zależy od tego, jaki efekt zamierzamy osiągnąć. Przy sposobie szydełkowym na pierwszy plan wysuwają się koraliki, kordonka niemal nie widać i jest to niewątpliwy plus. Z drugiej strony, możemy nitkę potraktować jako element dekoracyjny i poszaleć drugim sposobem. Kolejnym plusem sznura szydełkowego jest ogromna łatwość prucia, w przypadku gdy coś nam nie pasuje. Przy sznurze przewlekanym zapomnijmy o pruciu, destrukcja sznura jest jedynie wtedy możliwa, kiedy po prostu zrobimy z niego sieczkę i go potniemy. Kolejnym plusem sposobu szydełkowego jest to, że nie musimy z góry określać długości nitki w sznurze, co z kolei ma znaczenie przy sznurach przewlekanych igłą, szczególnie gdy zależy nam na jak najmniejszej ilości łączeń nici. Jednak sposób szydełkowy ma kolejny, baardzo słaby punkt. O ile przy sposobie przewlekanym koraliki dobiera się na bieżąco tworząc w ten sposób wzór, to przy sznurach szydełkowych wzór należy starannie zaplanować i biada nam, jeśli przy nawlekaniu koralików się pomylimy. Cała praca idzie wtedy na marne.
W każdym razie zamierzam jeszcze trochę poeksperymentować z sznurami szydełkowymi, ale dopóki nie zaopatrzę się w te wszystkie końcówki, łączniki i zapięcia, będę tworzyła starym sposobem :))
To oczywiście nie były moje wszystkie ostatnie zakupy, ponieważ kupiłam coś jeszcze, czym zamierzam trochę poszaleć, a efekty tego szaleństwa już wkrótce...
A na koniec się pochwalę jeszcze storczykiem, który niedawno zakwitł
Powyższy egzemplarz nie był kupiony w sklepie, lecz własnoręcznie wyhodowany ze szczepki. A teraz mi się odwdzięczył za troskę, i to jak.. :))
Pięknie wychodzą Ci te bransoletki ;)) a storczyk cudnie kwitnie :) Zdrówka Ci życzę pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za uznanie :))
UsuńBardzo ładnie sobie poszalałaś koralikowo,ciekawe co tam chowasz w zanadrzu:))Gratuluję pięknego storczyka:))
OdpowiedzUsuńMiałam machnąć jeszcze kilka, ale w porę się opamiętałam, bo kiedy ja to wszystko nosić będę??? :)) A w zanadrzu... hmmm, będzie równie kolorowo :))))
UsuńPierwsza bransoletka cukierkowa, bardzo apetyczna, pozostałe eleganckie.Storczyk pięknie kwitnie - widać, że masz dobrą rękę do kwiatków.
OdpowiedzUsuńTa cukierkowa pewnie będzie pasowała do wszystkiego :)) Cieszę się, że Ci się podobają :)) Kwiatki również :))
UsuńAle piękne bransoletki!
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuńkolorowo
OdpowiedzUsuńkolorowo
kolorowo
Super !!!!
....i tak miało być :))) Dzięki :))
UsuńPiękna jest ta kolorowa!!! Czekam na "szaleństwo", na pewno będzie to coś ładnego....
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) I na pewno będzie kolorowo :))
Usuńo jaaa! ale cudeńka! :-)
OdpowiedzUsuńpodziwiam samozaparcie!
Dziękuję Ślicznie :))
UsuńFajne bransoletki:)Storczyk wspaniały, tym bardziej, że wyhodowany od małego:)Pozdrawiam. Agnieszka:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że i storczyk i bransoletki Ci się podobają :))
UsuńAle super bransoletki storczyk cudowny tym bardziej, że wyhodowany od szczepki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Bardzo Ci dziękuję za uznanie i cieszę się, że znów się odzywasz :)))
UsuńAniu ale tego narobiłaś, te bransoletki są sliczne ale pewnie musisz dużo sie przy nich narobić bo przecież te koraliki sa takie małe. Mój strorczyk zamiast pąki z kwiatami to wypuscił nowego stroczyka. Nie znam sie ale pewnie trzeba go odciąć i posadzić w podłożu?
OdpowiedzUsuńAch, to wszystko tak z rozpędu :))) I nie było aż tak źle :))) Co do storczyka, to mój obecnie kwitnący powstał z takiego właśnie małego storczyka zamiast kwiatka :)) Ja go po prostu odłamałam i posadziłam w podłożu storczykowym i dbałam jak o resztę storczyków. Nie spodziewałam się po nim zbyt wiele, ale w pewnym momencie zaczął wypuszczać nowe listki, a teraz zakwitł. Dodam tylko, że trwało to naprawdę długo, ale warto było czekać :)))
UsuńPojechałaś mi po ambicji, Aneczko! :) Ja właśnie zaczęłam pierwsze próby z bransoletką szydełkową i troszkę się wycofałam, bo sądziłam, że jest to łatwiejsze. Zrobiłam sporo błędów. Ale teraz, kiedy zobaczyłam Twoje, nabrałam nowej energii :)))) Pięknie je wykonałaś. Nawet nie znałam tej drugiej metody.
OdpowiedzUsuńUuupsss... ;))) A tak serio, to przyznam, że metodą przeplataną robię od zawsze, a sposób szydełkowy jest dla mnie całkiem nowy. Na początku robiłam próby z małymi koralikami. Ale nie wychodziło. Tak zrobiłam kilka bransoletek po staremu. Potem wzięłam większe koraliki i zaczęłam eksperymenty i się nawet udały :)) Nie bardzo wiem, jak szydełkiem ładnie wykończyć te bransoletki, dlatego tą metodą zacznę robić dopiero, gdy sprawię sobie odpowiednie końcówki :)) I trzymam kciuki za Twoje koralikowce :))))
Usuń