Z ostatnio pokazywanego swetra zostało mi trochę włóczki. Założyłam od samego początku, że to, co zostanie (bo tego się własnie spodziewałam) przefarbuję z myślą o następnym wyśnionym swetrze. Do kompletu, żeby nie zabrakło, przewinęłam następną partię kaszmiru ze szpuli. Wszystko to poddałam farbowaniu. Miało być czerwone, a wyszło....
Sami widzicie. Ni pies ni wydra, ni to jasnoceglaste, ni to różowobrązowe, ni to ciemnorude. I nie tak różowe, jak na zdjęciu. Ale na pewno czerwone to to nie jest. Do tego aparat trochę prześwietlił kolor... No i w dużym motku nie widać ciemniejszych akcentów kolorystycznych wynikłych z mocniejszego uderzenia kolorem.
W każdym razie zdecydowałam, że nie będę dalej eksperymentować z tą włóczką w celu uzyskania czystej czerwieni. Mój Wyśniony Drugi będzie więc z takiej włóczki.
Przy okazji farbowania mój wzrok zatrzymał się na szpuli z błękitnym mikromelanżem.
Na szpuli jest naklejka 100%Micromelange, ale co do składu, to już nikt nie zadał sobie trudu określenia, z jakiego surowca ten melanż powstał. Próba farbowania dała efekt pozytywny, czyli na pewno jest to coś naturalnego. Ba, po przewinięciu w trzy nitki wydaje się takie, jak kaszmir powyżej, z delikatną domieszką czegoś jeszcze.
Więcej mi nie było trzeba. Szybko przewinęłam 2 motki (w sam raz na 2 następne swetry) i poddałam farbowaniu.
Pierwszy potraktowałam cytrynową żółcią i kroplą zieleni:
A drugi jasnym różem z silniejszym akcentem czerwieni:
Nie wiem, jak Wam, ale mi szczególnie ta zieleń przypadła do gustu. Gdyby nie utęskniony Sweter Wyśniony Drugi, to bym ją już wrzucała na druty. :))
To ja idę podrutować i zostawiam Was z moimi futrzakami:
Kolorki wyszły przepiękne, zwłaszcza te żółto-zielone melanże.
OdpowiedzUsuńSweterek na pewno będzie bardzo wiosenny :))
Dziękuję :)) Już jest na drutach :))
UsuńSzkoda, że te futrzaki nie można przytulić , pogłaskać...Farbowanki całkiem ciekawe!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) I mam jakoś podobne odczucia do tych zwierzaków, gdyż one jakoś tak nie lubią być głaskana i co gorsza, przytulane... :))
UsuńWiśniowy postarza, a róż odmładza, nie widzę problemu z tym kolorem, bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Chociaż kwestia tego koloru jest bardzo problematyczna, ponieważ on bardziej w rudy brąz wpada... :))
UsuńTak, tak i mnie do tych zieloności gęba się śmieje :D
OdpowiedzUsuńMoja już się uśmiała, a ręce je na druty wrzuciły... :))
UsuńRozkoszne futrzaki:))Kolorki Ci fajne wyszły,prawdziwie wiosenne,ten w tonacji zielono-żółtej świetny ale różowe też mi się podobają:))To teraz czekamy na ten drugi Wyśniony:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuńja należę do frakcji "Ratujmy Róż" ;-) zielony też piękny, ale róż jest bardzo niedoceniany!
OdpowiedzUsuńa propos swetra z poprzedniego wpisu: podziwiam! (komentuję jak mi internet łaskawie pozwala, a pozwala czasem, po 3 załadowaniu strony odpuszczam, bo mnie wnerw bierze ;-))
Dziękuję za wsparcie dla różu :))
UsuńCo do komentarzy też tak ostatnio mam i bardzo boleję nad tym, że nie wszędzie mogę ostatnio zostawić swój ślad bytności...
Po prostu muszę: jeeeeeej jakie piękne szylki. Uff. Przepraszam. No i świetny blog :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuńmasz rację... zielony naprawdę ładny
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńSweterek z poprzedniego postu bardzo ładny.Fajnie połączyłaś wzorki.
OdpowiedzUsuńJeszcze farbujesz wełne. Ale z Ciebie pracuś. Też jestem za zielono-żółtym. Pozostałe kolory też są piękne. Miłego dziergania.
Dziękuję :)) Co do farbowania, to potrzeba matką wynalazków, a potrzeba eksperymentów u mnie jest niezwykle mocna... :))
UsuńFajne kolorki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :))
Usuńfajnie ci wychodzi to farbowanie
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuńta zieleń też mi się podoba pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)))
UsuńZieleń jest doskonała! Ale mnie róż tez nie gryzie, oj nie!
OdpowiedzUsuńSpokojnie, wyrobię zieleń, to i za róż się zabiorę... :)) Chociaż ten róż jakoś tak bardziej fioletowo widzę... ;)
UsuńJestem pełna podziwu , za farbowanie ,, Fajne kolorki wyszły , juz jestem ciekawa jakie sweterki zrobisz .
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Też nie mogę się doczekać :))
UsuńPiękne kolorki - będą super prace !
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńAle słodziaki po miziaj je ode mnie :))) super niteczki zachwyciła mnie ta pierwsza cieniowana :) Aniu znajdę u ciebie sposób jak farbować, by takie cienie wyszły, czy mogę prosić o podpowiedz :)))
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :)) Z tej pierwszej właśnie pokazałam sweter :)) Co do cieni, to nie ma w tym żadnej tajemnicy. Do farbowania przewijam włóczkę na motowidło i w kilku miejscach wiążę, żeby mi się nie rozsypała, gdy będę ją prała i płukała. Przy farbowaniu układam wełnę w elipsę i żeby uzyskać krótkie cieniowanie chlapię mocniej farbę jeden koniec elipsy. Wszystko się więc sprowadza do radosnego chlapania farbą :))))
UsuńDziękuję, to piękna tajemnica w chlapaniu ;) W poprzednich postach wypatrzyłam włóczkę w czasie farbowania :)))
UsuńTrzymam więc kciuki za Twoje farbowanki :))
UsuńBardzo dziękuję za zaproszenie, zastanowię się :))
OdpowiedzUsuń