A na szaliczku również przycupnął kwiatek :))
Szaliczek jest niewielki, bo tylko na tyle włóczki starczyło. Miałam 2 motki grubych resztek, to wyrobiłam je do samiutkiego końca. I w odróżnieniu od czapki, szalik zrobiłam na drutach nr6, a kwiatek jest szydełkowy oczywiście :))
A obecnie na drutach ...razemwiczki :))))
Idzie wolno, bo robię coś takiego pierwszy raz, a że internet chodzi mi wolno i z przerwami, to i z oglądaniem instrukcji mam kłopot. Zainteresowanych, którzy jeszcze tam nie trafili, zapraszam do Intensywnie Kreatywnej. A jeśli filmów nie obejrzę, to coś wykombinuję po swojemu i zobaczymy, co z tego wyjdzie :)) W każdym razie rękawiczki będą i już :))
A żeby nudno nie było, to i coś na maszynie do swetrów przyrasta:
Na razie nie powiem, co z tego będzie, bo sama nie wiem, czy uda mi się ten projekt zakończyć. Trzymajcie kciuki :))
Włóczka to ta z pokazywanego niedawno seledynka. Mam jej jeszcze sporo, więc mogę poszaleć :))
Pozdrawiam serdecznie i pogody ducha życzę :))
Jakie cudne kolory... :-)
OdpowiedzUsuńWspaniały komplet.
Rękawiczki będą śliczne :-) w moim ulubionym kolorze...
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :))
Usuńtrzymam, trzymam! :-) świetne wyroby dziane! :-)
OdpowiedzUsuńrazemwiczki mnie kusiły bardzo, ale nie wiem, czy podołam temu zadaniu :-D
na razie wyprodukowałam ośmiorniczkę a la December (chociaż jej ośmiorniczki są piękne, a moja wygląda jakby ją przeżuł i wypluł nosorożec ;-))
też staram się wyrabiać do samego końca, żeby potem nie leżało i nie płakało ;-)
uściski!
Dziękuję :))
UsuńSpróbuj razemwiczek, wbrew pozorom, nie jest to tak trudne :))
Czapka z szaliczkiem rzeczywiście bardzo wesoła i pełna energii:) Maszyny do swetrów zazdroszczę! Gdy byłam jeszcze w liceum, kupił mi taką tato, ale musiała być jakaś wadliwa, bo nie było rzędu, w którym zamek nie zrzuciłby mi paru oczek... Tak oczekiwany prezent okazał się zupełnie niepraktyczny, nie zrobiłam z jej pomocą ani jednego swetra...
OdpowiedzUsuńA razem-wiczki są bardzo zaraźliwe;)
Dziękuję :))
UsuńMaszyna ma swoje lata, była już kilka razy gruntownie czyszczona, kilka igieł pozamieniałam miejscami, bo właśnie zdarzyły się takie, co oczka mi przepuszczały, ale teraz działa bez zarzutu i oby tak dalej :))
jestem ciekawa maszynowych efektow ;)
OdpowiedzUsuńOch, to jeszcze niestety chwilę potrwa, bo pojawił się inny projekt "na cito"..
UsuńI razemwiczkowa zaraza poszła dalej:))) I bardzo dobrze. Mnie najbardziej ciekawi to maszynowe. Rób i pokazuj, nawet po kawałku :)))
OdpowiedzUsuńZgadza się :)) To maszynowe niedługo też powstanie, ale najpierw muszę zrzucić coś jeszcze z drutów :))
UsuńAle kolorowy komplet!!! Zaciekawiłaś nas tym maszynowym. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO tak :)) W sam raz na bure zimowe dni :))
Usuńkomplecik bajeczny a to do przyrasta budzi moja ciekawość :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Spokojnie, jeszcze troszkę cierpliwości i pokażę efekty :))
UsuńBardzo radosny komplet, jak Ci zostało trochę włóczki, to dorób mitenki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź, jednak włóczkę wyrobiłam do ostatniego kawałka, dlatego pozostanie tylko ten dwupak :))
UsuńKomplet w sam raz na szarą jesień:)Do razemwiczek też przymierzam sie i może w końcu kiedyś do nich dojrzeję:)Kciuki trzymam:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) W takim razie trzymam kciuki za Twoje razemwiczki :))
UsuńA ja, kurtka, nic nie rozumiem. To robienie rękawiczek razem na jednych drutach to jest coś takiego, jak etiuda dla uczących się grać na fortepianie? To mi się wydaje, że Ty już jesteś tak wykształcona, że możesz spokojnie zrobić każą rękawiczkę oddzielnie i darować sobie wprawki. Fajne kolory ma komplecik, grzeją dodatkowo. I bardzo ciekawy ten plasterkowy wzór w tajemniczym projekcie. Nie mogę się doczekać, co to będzie.
OdpowiedzUsuńOj nie musisz się tak stresować. Rękawiczki robiłam dwie oddzielnie, ale nie na drutach skarpetkowych, tylko na drutach z żyłką. Szczęśliwie dla mnie, mam 2 pary takich drutów w tym rozmiarze :)) Robiłam kawałek jednej, potem kawałek drugiej i tak na zmianę. To nic strasznego, uwierz proszę :))
UsuńCieszę się, że komplecik Ci się podoba, a tajemnicze coś jeszcze powstaje :))
Fajny fajny ten kolorowy komlecik :) ciekawe co tam dziejesz z tego seledynku? i czekam na rękawiczki :) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Seledynek się jeszcze robi, a rękawiczki już są :))
UsuńKomplecik w takich wesołych kolorach- w sam raz na ponurą pore roku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Właśnie taki był zamysł :))
UsuńJejku, jak ja lubię takie komplety! Powoli dojrzewam do czapek, bo wcześniej nigdy nie nosiłam, nawet w czasie mrozów (bo fryzura mi oklapnie, bo brzydko wyglądam, bo mi przeszkadza, bo jak się spieszę to mi za gorąco...), ale z wiekiem zmieniły mi się poglądy i czapki owszem, noszę :-). I właśnie takie kolorowe podobają mi się najbardziej! :-) A szaliki to już w ogóle - obowiązkowo! Razem-wiczki są bardzo szykowne i z lubością oglądam wszelkie wersje, ale sama wolę krótsze i z jednym palcem. Trzeba będzie już się zabrać...
OdpowiedzUsuńRównież miałam problemy z noszeniem czapek z identycznych powodów, ale w ubiegłym roku, gdy się pochorowałam, wyjścia innego nie było...
UsuńRazemwiczki miały być krótkie, ale się rozpędziłam, no i nie lubię tych z jednym palcem, dlatego postanowiłam się nauczyć robić z pięcioma :))
Świetny, wesoły komplecik, ja też mam taki wesoły, bo żółty hihi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dziękuję :)) Bardzo się cieszę, że również w ten sposób się rozweselasz :))
UsuńPiękny komplecik o i coś się tworzy na maszynie - jestem ciekawa efektu końcowego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) To coś na maszynie będzie czymś, czego jeszcze nie próbowałam. Dlatego każde mentalne wsparcie jest na wagę złota :)) Powoli, obmyślając każdy szczegół i gromadząc materiały, robię :))
Usuń