środa, 27 czerwca 2012

Bo zachęta to rzecz wielka

Zwłaszcza, gdy chodzi o pokazanie rzeczy zrobionych dawno, które się już troszkę znosiły, są nie najwyższych lotów... itd.itp... Ale że chcieliście, więc macie, tylko proszę mi reklamacji nie składać, bo uprzedzałam :)))
Pogoda dopisała, fotki się zrobiły, więc proszę bardzo :)))

Ten jest najstarszy:



Powstał u schyłku czasów, gdy modne były wrabiane wzory. W takich swetrach świetnie utylizowało się resztki włóczek. Co ciekawsze, sweter był po pewnym czasie przerabiany. Miał za szerokie rękawy, a to co widać na zdjęciach, to wersja po przeróbce :)) Poza tym wszystko robione w kawałkach, zszywane, nawet doszywany ściągacz w dekolcie. Wtedy rzadko kiedy wyrabiałam rękawy z główkami, więc i ten jest przyszywany na prosto :))

Kolejny jest ten:


Prosty, gruby, funkcjonalny. Bardzo mocno eksploatowany. Jeden z ulubionych. Powstał jakieś 11 lat temu, z grubego akrylu. Formy nigdy nie zmienił. Służy mi dzielnie :))

Ostatni jest zrobiony kilka lat temu:











W pasmanterii urzekła mnie ta włóczka. Ale sweter już nie. Uwierzycie, że ani razu tego swetra nie ubrałam?? Ja też nie wierzę. Ale wiem dlaczego: w gotowym wyrobie ta włóczka mi nie pasowała i tyle. Sweter pozostał w całości, bo nawet pruć mi się go nie chciało, żeby wykorzystać tą włóczkę w inny sposób...  A teraz, gdy go wyciągnęłam, popatrzyłam, podumałam... Hmm, nawet mi się podoba :))))


Tak na koniec dodam zainteresowanym, że angorki przybywa - robię rękawy :)) Próbowałam magic-loopem, ale w moich drutach żyłka jest jednak za sztywna, więc rada nie rada, wyciągnęłam druty skarpetkowe :)) Na szczęście wełna je dobrze trzyma i nie wypadają :)))

24 komentarze:

  1. Świetne sweterki!A ten ostatni to nie wygląda na stary,bo ja miałam z takiej włóczki i mi długo nie służył, bo się zmechacił i poszedł w kosz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Ten ostatni tylko dlatego nie wygląda na zużyty, bo go ani razu nie założyłam :)))

      Usuń
  2. Świetne swetry:) mnie natomiast ten ostatni bardzo się podoba, mam nawet podobny tylko jasny beż i robiłam go w zeszłym roku z Oleńki:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Ten ostatni powstał jakieś 4-5 lat temu i tak sobie leżał... :))

      Usuń
    2. Aniu, dasz sobie radę z galerią?:)

      Usuń
    3. Marlenko, próbuję, nie chce mi przyjąć adresu, ale chyba dlatego, że jestem na Picasa zalogowana i adres zaczyna się na https. Będę jeszcze próbować, ale na dziś wystarczy... :))

      Usuń
  3. Piękne i estetyczne wykonanie już na jesienne dni zapasik cieplutkich rzeczy.pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Właściwie to zapas na teraz, bo ciągle tak zimno... ;))

      Usuń
  4. Świetny ostatni sweterek.Wełenka wygląda jak ręcznie uprzędziona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Włóczka wygląda świetnie, ale jest ciężka. Ma sporo sztuczności :(

      Usuń
  5. Ten ostatni wygląda bardzo fajnie,czasem rzecz musi nabrać mocy żeby się do niej przekonać.Ten z kapturkiem też mi się podoba,widać akryl nie jest taki najgorszy bo Twój sweter w dobrej formie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pomyślec, że już miałam go gdzieś w świat wypuścić :)) Ten z kapturem faktycznie dzielnie się trzyma, jest tylko trochę zmechacony, a poza tym nic mu nie dolega :))

      Usuń
  6. O tak , nowe spojrzenie na stary ciuszek często pozytywnie zaskakuje :-))) Znam to. Może golf zlikwiduj i coś zmień koło szyi i nie trzeba całego pruć. Zrób "pęknięcie" i też zamień na kaptur.... A ja nie mam takich starutkich sweterków, bo druty zarzuciłam na dobre 17 lat, albo dłużej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to prędzej golf ubiorę niż kaptur :)) Niech tak już zostanie :)) Te swetry faktycznie jakoś dziwnie się uchowały i przetrwały zawieruchy wszelakie :))

      Usuń
  7. Moda powraca jak bumerang - to sweterki będą jak znalazł bo są fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu wszystkie swetereki są świetne ale ten ostatni to mój faworyt jak nic :)) pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, nigdy bym nie pomyślała, że to tak się skończy ;))) Dziękuję :))

      Usuń
  9. fajna jest ta włoczka z ostatniego sweterka! no aż szkoda, że nie nosisz i się marnuje- takie piękne kolory na jesien :)też mam takie druty ze sztywną żyłką odziedziczone po babci, więc wiem, jaki to czasem kłopot:) Na sztywną żyłkę ponoć dobry wrzątek, ale nie próbowałam, więc ręki sobie nie dam uciąć ok?
    p.s. noś ostatni sweterek koniecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słyszałam o tym wrzątku, ale jakoś tak nie chciałam ryzykować.. :)) Teraz mi się podoba, więc noszony bedzie :)) Dziękuję :))

      Usuń
  10. bardzo ladne swtereki...a ten ostatni to podejrzewam z jakiej wlocki i dlaczego nie zbyt sie chce nosic..jest ciezki....to chyba eliza...? ale prezentuje sie pieknie...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Faktycznie jest ciężki, ale rodzaju włóczki już nie pamiętam...

      Usuń
  11. Ja chcę ten drugi i ten trzeci! Ten trzeci bardziej niż drugi, a może odwrotnie :) A ciężkie sweterki to ja nawet lubię na zimne dni, przynajmniej wiem, że coś na sobie mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten drugi jest faktycznie równie ciepły co ciężki, a trzeci chyba bardziej ciężki niż ciepły :)) Może dlatego tyle przeleżał na bezrobociu... ;)))

      Usuń