Krótko przed świętami, w akcie tęsknoty za dniami ciepłymi i słonecznymi, odwiedziliśmy nasze morze. A tam jeszcze śnieg i wiatr. Ale jaki wiatr! Mieliśmy w planie spacer brzegiem morza, ale zwyczajnie się nie dało. Dobrze, że przytyłam, bo inaczej chyba by mnie porwało.... ;))
Oto nadmorska część Świnoujścia:
oraz Fort Zachodni:
Wy sobie podziwiajcie, a ja wracam do swoich robótek... :)) Miłego dnia!
p.s. Dziękuję za Wasze życzenia świąteczne i komentarze. Gdy tylko się uda, postaram się na nie odpowiedzieć.
Ja też chcę nad nasze morze....
OdpowiedzUsuńdziękuję Aneczko za te zdjęcia. Żadne morze nie jest tak piękne, tak przyciągające i tak nostalgiczne jak nasz Bałtyk...
Bardzo się cieszę, że mogłaś je odwiedzić za moją sprawą :))
UsuńChyba nigdy nie byłam zimą nad morzem... Raczej nie! :) Szkoda, że tak wiało... Ale i tak fajne przeżycie, prawda?
OdpowiedzUsuńCo do zasady, to ja morza nie lubię, wolę góry. Po prostu. Ale jeśli jest okazja, to korzystam, bo jod... itp itd.. :)) Ale przeżycie faktycznie świetne :))
UsuńZawsze chciałam zimą pospacerować po plaży, może kiedyś się spełni:)
OdpowiedzUsuńZimą jest dobrze spacerować po plaży, bo piasek jest twardy i nogi się nie zapadają. Ale z drugiej strony jest tam zimniej niż gdziekolwiek indziej, gdyż najczęściej mocno wieje... :))
UsuńAż mi się zimno zrobiło, ale mimo to zazdroszczę ci tego spaceru! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZimno było okrutnie, to fakt, ale przeżycie niesamowite, nawet dla takich nie lubiących morza jak ja :))
Usuń