niedziela, 24 czerwca 2012

Projekt superpriorytetowy

W piątkowy wieczór mąż zaskoczył mnie słowami: Nie mam dla swojej mamy prezentu, nic nie kupiłem.
- Jak to?? W niedzielę imieniny! -mówię.
- Babcia nic nie potrzebuje, chyba zabiorę ją na ranczo, ugoszczę, zapewnię ranczowe rozrywki i widoki i to będzie jej prezent.
-OK -powiedziałam - w końcu wiesz, co dla twojej mamy najlepsze.
Tyle, że nie dawało mi to spokoju. Wierciło dziurę w brzuchu, kołatało się po łepetynie, zasnąć nie dało i nie odpuściło: DO TEŚCIOWEJ NA IMIENINY BEZ PREZENTU??? To się w głowie nie mieści ...aż mnie nagle olśniło: SERWETKA!!! Problem w tym, że była piątkowa noc, a imieniny były w niedzielę. Czyli dzisiaj. Miałam tylko jeden dzień: sobotę. Właściwie jedno popołudnie, w dodatku w towarzystwie niedzielnej solenizantki!

Nie było innego wyjścia, wszystko inne musiało poczekać. Akceptowalny wzór znalazłam w gazetce "Przytulne wnętrze nr 3/2008", wynalazłam jakiś kordonek (nie wiem, co to..), szydełko nr 1,3 i mogłam przystąpić do realizacji :)) Wybaczcie, że wzoru nie umieszczę, ale skaner mi się zbuntował.
Na ranczu zaszyłam się w kąt i zamiast dotrzymywać towarzystwa teściowej i jej psiapsiółce, cierpliwie dłubałam. Wprawdzie i tak mnie dorwały i robótkę podziwiały, ale pary z ust nie puściłam :))
Ostatnie okrążenie robiłam dziś do południa, po czym wyprałam, wykrochmaliłam i w warunkach polowych blokowałam:


Oj musiałam pochować wszystkie strzałki, aby nikt mi mego dzieła jako wyzwanie celownicze nie potraktował... ;)))

Po wyschnięciu serwetka pokazała swą urodę:

W chwili obecnej spoczywa na stoliku zaskoczonej i uradowanej teściowej :))


Gdy tak robótka sobie schła i nabierała urody, mogłam wreszcie nacieszyć swoje oczy okołoranczowymi widokami. Sami spójrzcie:









Chabry, maki i rumianki, zwłaszcza te w zbożu, od zawsze kojarzą mi się z dzieciństwem, latem i wakacjami. W dzieciństwie każde wakacje spędzałam na wsi. Męczyłam zwierzaki (wtedy myślałam, że im pomagam...), ale również miałam trochę obowiązków, bo przyprowadzałam krowy z pastwiska, asystowałam przy dojeniu, nawet się tego nauczyłam, zaganiałam gęsi, kury, dawałam zwierzakom jeść, raz nawet oprzątałam świnie (!!!). Asystowałam przy żniwach, ale uwielbiałam ten czas przed żniwami, gdy biegałam po polu, chowałam się w zbożu i tam plotłam wianki właśnie z chabrów,  maków i rumianków :)) A w trakcie żniw i zaraz po nich, robiło się pierścionki ze słomy. To był bardzo szczęśliwy czas...

A na ranczu koniczyna ochoczo wypiera trawę  ...

Nie starczyło mi już sił, aby tej czterolistnej poszukać... ;)))


ps Wracając do serwetki, to moja pierwsza w życiu robiona na szydełku... Kiedyś obrębiałam tylko szydełkiem serwetki z płótna i lnu. Całej na szydełku nigdy wcześniej nie robiłam....

ps2 Właśnie sobie uświadomiłam, że do pomysłu serwetkowego musiała mnie Nimfa natchnąć, która również taki prezent wręczyła teściowej...

43 komentarze:

  1. Bardzo piękna serwetka wyszła. teściowa na pewno była bardzo zadowolona z prezentu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednak pierwsze koty nie za płoty:) Śliczna serwetunia:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna serwetka.A widok piękny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, serwetka jest cudowna, ale zaskoczyłaś teściową:)
    Piękne widoczki okołoranczowe, aż Ci zazdroszczę tego spokoju:)
    pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Ona zaniemówiła... :))
      Sama sobie zazdroszczę, a tym razem widoki wprawiły mnie we wspomnieniowy nastrój...

      Usuń
  5. Serwetka cudna a widoki przepiękne takie swojskie polskie.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna chusta!! Mam nadzieję, że jak sama kiedyś w odległej przyszłości będę teściową to będę mogła liczyć nawet na kupny taki prezencik :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Och na pewno coś takiego Ci się trafi :)) Nie ja jedna robię takie rzeczy :))

      Usuń
  7. Widoczki fantastyczne!!!
    Serwetka śliczna :)
    Już widzę minę Teściowej, do której nie wypada iść bez prezentu :))))
    Teściowa sama przybyła po prezent robiony niemal pod jej okiem - jesteś niesamowita!!! :)))))))))
    Takich chwil się nie zapomina :)
    Czterolistną nawet na Twoim zdjęciu znalazłam :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :))
      No ja też sobie nie wyobrażam iść na imprezę z gołą ręką... Zwłaszcza do teściowej :))
      Gwoli uściślenia, obie panie w sobotę wieczorem odwiozłam do domu, po czym serwetkę robiłam dalej, a imieniny odbyły się w domu teściowej :))
      Jesteś niesamowita ...gdzie??? Ślepa jestem... ;))

      Usuń
  8. Serwetka robiona w takim cudnym plenerze to też musi być mistrzostwo - super niespodzianka !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie :)) W trakcie robienia musiałam zaszyć się w pokoju na miękkim tapczanie i widoczki to ledwie przez okno widać było... Za to po zrobieniu sobie użyłam :))

      Usuń
  9. moja teściowa z serwetki sie ucieszyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super :)) Tak jak Ci już pisałam, nie ma opcji, żeby było inaczej :))
      Wiesz, ten pomysł chyba Tobie zawdzięczam... właśnie sobie uświadomiłam :))

      Usuń
    2. dobra serweta nie jest zła :D

      Usuń
    3. Ależ oczywiście :)) Popieram :)))

      Usuń
  10. Pięknie jest wokół Twojego rancza.Ciekawe,że mam bardzo podobne wspomnienia z dzieciństwa i z wakacji spędzanych na wsi.A serwetka wyszła Ci śliczna,no i do tego w takim expresowym tempie ją wydziergałaś:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Jednak dzieciństwo na wsi nie ma sobie równych, prawda? :))
      Tempo faktycznie było superexpresowe, bałam się panicznie, że nie zdążę, bo przez brak doświadczenia w tym zakresie nie miałam pojęcia ile mi to zajmie.. :))

      Usuń
  11. piekne widoki...jamam takie wspomnienia z wakacji u babci...serwetka sliczna....pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  12. Serwetka wyszła ślicznie:)) ale łąki są cudowne o tak nic nie może się równać z dzieciństwem na wsi:))) to były piękne dni... pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie :)) Oj, to były czasy... :))

      Usuń
  13. Serwetkę i widoki już pochwalono,mnie też przypomniało się dzieciństwo. Chciałabym zwrócić jeszcze uwagę na zastosowany przyrząd do jej napięcia oraz pogratulować refleksu i pomysłowości.Pozdrawiam i zapraszam na mój blog: Koronki Iwonki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie :)) Co do pomysłowości, to należy oddać honory Nimfie, która też zrobiła serwetkowy prezent dla swojej teściowej i to pewnie było źródłem mojego pomysłu :)) A przyrząd do napięcia idealnie się sprawdził :))

      Usuń
  14. Śliczna serwetka !!!
    Uroczy plener, tego mi brak....
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Twoje również są świetne :)) Jeśli chodzi o plener, ciesz się zdjęciami do woli :))

      Usuń
  15. Boska ta łąka! Dosłownie :-)))) Zawsze kiedy w taką wejdę, zapamiętuję ten moment na zimę, żeby sobie przypomnieć, jak może być fajnie :-)))) Zaimponowałaś wszystkim pomysłowością, sprytem i ekspresowym wykonaniem prezentu :-). A ja się nabrałam, patrząc na pierwsze zdjęcie serwetki,bo pomyślałam, że masz jakieś specjalne regulowane urządzenie do blokowania :-)))), dopiero po chwili dopatrzyłam się co to jest. Gratuluję, koronkowa robota :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Po takim komentarzu duma mnie rozpiera :))

      Usuń
  16. Serwetka jest piękna. Po tym jak zobaczyłam bolerko i sweterki z wcześniejszych wpisów trudno mi uwierzyć, że to Twoja pierwsza serwetka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję :)) Mi też trudno uwierzyć, że wcześniej żadnej nie zrobiłam. A wystarczą narzędzia plus wzór z gazetki i się robi :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Do teściowej bez prezentu... to nawet ja bym nie poszła :)) Świetnie wyszła ta serwetka, aż się nie chce wierzyć, że to pierwsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję :)) Ja też nie mogę uwierzyć ...to taka prościzna... :)))

      Usuń
  19. Piękne okolice,można oczy nacieszyć:)Serwetka cudo-i wzór i wykonanie.Wielkie brawa za tak udany debiut!

    Pozdrawiam - Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Oj można... :)) Sama nie pomyślałam, że to takie proste :))

      Usuń
  20. Witaj! Jak tu u Ciebie pięknie! Zostaję na dłużej !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)) Bardzo mi miło :)) Rozgość się i zostań tak długo, jak tylko masz ochotę :))

      Usuń
  21. Dwa lata temu w pobliżu mego zamieszkania obfociłam takie skojarzenie chabrów i maków. Przecudowne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to takie typowo letnio-wakacyjno-swojskie kompozycje, prawda? :))

      Usuń