niedziela, 5 października 2014

Pastelowiec podróżny

Zanim przejdę do tematu właściwego, na początek krótka informacja. Mój osobisty profil na FB jednak wczoraj przerobiłam na stronę FB, licząc, że coś uda mi się uratować. Niestety uratowało się niewiele wpisów, jeszcze mniej zdjęć, więc istnienie tej strony nadal pozostaje pod znakiem zapytania. W każdym razie czeka mnie mnóstwo pracy z tym związanej.
Niestety, wszystkie osoby, będące wśród moich znajomych, stały się jedynie obserwatorami Świata Aneczki, przez co ich już nie widzę, a nad czym ogromnie ubolewam. Jeśli nadal chcecie być w gronie moich znajomych przyślijcie mi zaproszenie na profil FB Anna Maj ( na zdjęciu uśmiechnięta buźka w zielonym kubraczku wśród krokusów :))
Nie rozsyłam zaproszeń tylko dlatego, że może komuś wystarcza bycie obserwatorem Świata Aneczki, a Anna Maj zajmuje się nie tylko robótkami :))))

Tyle w kwestiach formalnych, więc wróćmy do tematu właściwego.

Na początku było całe mnóstwo końcówek kolorowych kordonków średniej grubości.
Ułożyłam kolory i zaczęłam robić bluzkę na bazie koła. Dotarłam do tego punktu:

























Bluzkę robiłam na bazie poniższego wzoru::



Nie pamiętam skąd go wzięłam, na pewno z internetu. Bardzo kiepskiej jakości. Na swój własny użytek wyostrzyłam i wydrukowałam.

Powyższe zdjęcia bluzki to już zdjęcia archiwalne, nie ma tej robótki i nie będzie. Sprułam. Z bólem serca, a jednak. W pewnym momencie bluzka zaczęła się układać nie tak, jak powinna. I nie jest to wina włóczki, lecz wzoru, gdyż robiłam identycznie z innej, grubszej bawełny i układała się jeszcze gorzej. Moim zdaniem należy zmodyfikować część wzoru, gdzie kończy się turkusowy kolor. Ale nie tym razem i nie tymi kordonkami.

Było to na wakacjach, piękne plenery podsunęły inną koncepcję. W ręce wpadł mi inny wzór.
Robiłam na plaży:



i w drodze:



Przejechała ze mną pół Europy (wiem, te zdjęcia były już kilka postów wcześniej, ale nie mogłam się oprzeć...)
i powstało totoo








Kolejne niefotografowalne kolory. Znów w każdym świetle wyglądają inaczej...

Wyrobiłam całe mnóstwo pasujących resztek kordonków o grubości podobnej do Perle5, szydełkiem jak zwykle ostatnio 2mm. Tył jest identyczny jak przód, tylko z mniejszym dekoltem.

Wzór taki:




Momentami bardziej zgadywałam niż rozczytywałam, ile jest oczek łańcuszka, gdyż schemat jest bardzo słabo czytelny. Pochodzi z albumu Picasa Paty Entretejendo Tak na dobrą sprawę, z tego albumu chętnie zrobiłabym prawie wszystkie bluzki.... :))
Wkrótce kolejna odsłona letnich robótek...

11 komentarzy:

  1. Piękna bluzeczka!!! Nieźle się przy niej napracowałaś z tym pruciem, ale warto było! Cieplutko pozdraiwam i życzę powodzenia w walce z FB :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bluzeczka śliczna i taka kolorowa ,czasem z tą technika tak jest ,trzymam kciuki żeby się udało naprawić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna bluzka, też mi się zdarzyło szyć w samochodzie, nie ma to jak nałóg:)

    OdpowiedzUsuń
  4. dodane :-)
    ech... podziwiam! ja ostatnio żyję w niedoczasie, bo mam idiotyczny grafik w pracy, ale kiedyś się obrobię i powrzucam zdjęcia tego, co już sobie leży i czeka na obfotografowanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna bluzeczka :-) Wspaniałe kolory. Szkoda, że musiałaś pruć...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna. Radosna. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ładna bluzeczka... widzę, że dziergasz gdzie popadnie...
    ja czasami też
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda profilu - a właśnie się zastanawiałam gdzie mi się straciłaś ;(. Teraz działa ale faktycznie jestem tylko obserwatorem. Jak to mawiamy ze znajomymi "głupi fejs" nieraz się wykrzacza ale żeby coś takiego.... Dziergania na plaży jeszcze nie przerabiałam choć w kolejce na przeprawie promowej jak najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże kochany, przepiękna jest ta bluzeczka! Ciekawe, czy wystarczy mi umiejętności, żeby taką wydziergać... póki co nadchodzi zima, więc teraz tylko bluzy na maszynie i swetry na szydełku ;p

    Ale aj, nie mogę się napatrzeć!

    OdpowiedzUsuń