poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Tak na szybko

Na początek dziękuję serdecznie za wyróżnienia. Jako, że mnie czas goni, więcej o tym będzie w następnym poście, zwłaszcza że muszę wybrać 10 blogów, którym przekażę nagrody dalej :))

Czas okrutnie mi ucieka, ponieważ od kilku dni chodzę na rehabilitację. Najpierw jacuzi:


potem fitness :))



Ciężko mi się zebrać w sobie. Doszedł mi tylko jeden obowiązek (który wkrótce się skończy), a dni gdzieś zwiewają jak szalone. Kiedyś byłam w stanie pracować, jednocześnie chodzić na turnus rehabilitacyjny (gdzie jest więcej zajęć niż mam teraz), ugotować obiad, zrobić zakupy i jeszcze mieć czas na rozrywki. Te czasy gdzieś przepadły. Pewnie teraz płacę cenę za tamto życie na wariackich papierach... Liczę jednak, że będzie coraz lepiej :))

W trakcie pracy jest kolorowe szaleństwo. Początkowy zamysł nieco ewoluował, więc zakończenie robótki nieco przeciągnie się w czasie.

Wczoraj przeżyłam moment grozy.
Godziny popołudniowe. Siedzę sobie na ranczo. Zadowolona z niczym nie zmąconej ciszy, szydełkuję wygodnie wyciągnięta w fotelu, aż słyszę z początku cichy, a potem coraz głośniejszy dźwięk buczenia. Nad ranczem ostatnio często latały samoloty, z tym że albo odrzutowce, albo jakieś awionetki, albo wysoko w górze pasażerskie. A to zabrzmiało jak bardzo nisko lecący duuży samolot... Bombowiec?? Wojna?? Poderwałam się w górę, odwróciłam się w kierunku narastającego dźwięku, a tu ...KOMBAJN!!! Normalnie usiadłam z wrażenia. Jak nie traktor w sobotę o 6 rano, to żniwa w błogie niedzielne popołudnie. Wymiękłam...

A wieczorem pojechaliśmy do Szczecina. Od soboty odbywał się tam szereg imprez w ramach festiwalu ogni sztucznych Pyromagic. Wczoraj widzieliśmy dwa pokazy. Zrobiłam filmiki, ale chyba muszę się przyjrzeć ustawieniom aparatu, bo coś jest z nim nie tak. Pomijam moje dygoczące z przejęcia dłonie ;)) Wprawdzie wygląda i tak ciekawie, ale na żywo... sami wiecie...
Nie udało mi się wkleić tych filmów. Próbuję przez you tube, może się uda.
Nie wiem, kto wygrał ten konkurs, ale było pięknie.

W drodze powrotnej, było już za ciemno na szydełkowanie, ale za to oglądałam spadające meteoryty. Między błyskami świateł innych aut i oświetleniami drogi wypatrzyłam ich pięć. Dwa z nich nawet mąż zauważył :)) W domu jeszcze na chwilę usiadłam na balkonie i w ciągu jakiś 15 minut znów dostrzegłam 5 spadających gwiazd. Czekałam na szóstą, ale całe oglądanie diabli wzięli, bo niebo zaczęło zasłaniać stado chmurek. A miałam jeszcze tyyle życzeń...

16 komentarzy:

  1. Dużo, dużo zdróweczka życzę! Co do gwiazdek to w sierpniu spadają perseidy( czy jakoś tak).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Zgadza się, to Perseidy :)) Około północy Perseusz znajduje się na wschodnim kawałku nieba, a w celu obserwacji najlepiej patrzeć na południowy wschód :)) A tak dla całkowitych laików dodam, że Perseusz znajduje się po lewej dolnej stronie układu gwiazd Kasjopei, który układa się na niebie w charakterystyczne W :))

      Usuń
  2. Ćwicz zawzięcie, jak ma pomóc to pomoże. Spróbuj dzisiaj z gwiazdkami, chociaż u mnie są chmury:)
    Pozdrawiam i trzymam kciuki, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ćwiczę, bo musi pomóc :)) Dziś niestety również jest sporo chmurek, więc z obserwacji dalej nici :((

      Usuń
  3. No tak! Spa jak się patrzy! Ale z drugiej strony to wiem, że to wcale nic przyjemnego... znam ból masażu leczniczego - aż się potem ruszyć nie można... Moja mama jest fizjoterapeutą... te traktory i kombajny to potrafią zaskoczyć :) Wczoraj np siedzimy sobie wieczorem coś ok północy, nagle jakieś pomarańczowe światło miga za oknem, turkot niesamowity, a to jakieś monstrum sobie jedzie! Ale u nas to już końcówka żniw, dziś np tylko dwa pola widziałam nie zebrane, a na reszcie już orka... Pozdrawiam serdecznie i zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Świetne są te zabiegi, ale jak to z zabiegami, w trakcie zawsze jest nieco gorzej. Poprawa następuje po ich zakończeniu :))
      Też niezłą przygodę miałaś z kombajnem :)) Te wszystkie maszyny dotkliwie przypominają, że już niewiele do końca lata zostało...

      Usuń
  4. O rany! Zwykle ludzi jesienią dopada wszystko złe. A tu gdzie się człowiek nie obejrzy, coś ze zdrówkiem nie tak. Walcz! Szczerze mówiąc, do bani takie SPA, ale jest szansa, że pomoże. Może jak dojrzysz kolejną partię spadających Perseidów, to już się z tymi życzeniami skup na sobie!
    Cieplutko pozdrawiam i życzę błyskawicznej poprawy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, nie jest aż tak źle, mam tak od paru lat i raz na jakiś czas muszę przejść serię zabiegów, aby dalej funkcjonować :)) A za życzenia dziękuję :))

      Usuń
  5. Żeby było lepiej to najwpierw musi być gorzej. Te zabiegi naprawdę pomagają. W zeszłym roku byłam w sanatorjum i przeszłam 52 zabiegi w ciągu trzech tygodni.Ale byłam połamana a potem było coraz lepiej.
    Życzę dużo zdrówka i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak i dlatego co roku muszę się zregenerować, dzięki temu nie tylko chodzę, ale mogę jeszcze na nartach pojeździć :)))

      Usuń
  6. Zawsze te rehabilitacyjne sprzęty wyglądają jak w izbie tortur :))) Ale też Cię "pogonię/zachęcę" - ćwicz!
    Historia dźwiękowa mnie ubawiła, ale sama miewam takie doświadczenia, że mnie atakuje dźwięk trudny do zidentyfikowania, więc wcale się nie dziwię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ćwiczę (a raczej poprzednie dwa tygodnie ćwiczyłam) intensywnie i teraz jest trochę lepiej. Potem kilka tygodni siłowni (jak co roku na jesień) i będę ja nowo narodzona :))
      A dźwiękowe pierwsze wrażenie było naprawdę dziwne... :))

      Usuń
  7. Zdrówka życzę.
    Ps.Bluzeczka z poprzedniego posta przepiękna.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. hmm a u nas nie było nic widać bo sie zachmurzyło na amen...a seria cwiczeń tez by mi sie przydała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj szkoda, my jeszcze w środową i czwartkową noc oglądaliśmy, nawet sporo ich spadło :))

      Usuń