sobota, 10 marca 2012

Wyścig

z czasem, ze sobą, z robótkami. Trwa.
Oczywiście ciągle mnie popędzał farbowany kaszmirek. "Zrób mnie, zrób mnie!" - wołał. Po tym całym pruciu i robieniu od nowa, poczułam niewiarygodny wręcz opór materii. Kompletnie nie mogłam się pozbierać. Robótki przybywało straasznie powoli. Już myślałam, że to nigdy się nie skończy.  To wręcz cud, że udało mi się przełamać i dotarłam do momentu, gdy poczułam satysfakcję z ukończonego korpusu:


 Efekt jest super, nawet już dobrałam guziki, które cierpliwie czekają na asymilację ze swetrem...
Miałam się już zabrać za rękawy, gdy ze sterty robótek zawołało coś do mnie piskliwie:
- a ja?!?!?
Spojrzałam - nic,
drugi raz - nic,
aż trzecim razem załapałam - aaaa...
- to szydełkowa bluzeczka do mnie woła. No to się zlitowałam....
Po jakimś czasie rękawek był ukończony :)


I gdyby nie to, że tą bawełną jednak źle się robi, zaczęłabym może od razu drugi rękawek.

Ale w tym momencie mój wzrok padł na nieśmiało uśmiechającego się do mnie farbowanego kaszmirka... Tak mile, wręcz zalotnie na mnie spoglądał... I już wiedziałam. Muuszę go podotykać, poprzesuwać między paluszkami, poczuć tą jego niewiarygodną miękkość i delikatność. Chociaż przez chwilę...
W ten sposób powstał kawałek rękawów. Jak widać na zdjęciu, kolory się różnią między sobą, ale tak zostanie i już. Nie zmieniam i kropka.


 W pewnym momencie znów usłyszałam jakieś darcie z kąta
-"Ja! Jaaa!!!!"
No tak, to znów ta upierdliwa bawełna - pomyślałam.
A że nader litościwa jestem, to przygarnęłam wrzeszczące niemile biedactwo, pomachałam trochę szydełkiem i oto ile przybyło:


Wyścig trwa.

Co zwycięży?
- Nie wiem.

Bialego jest już korpus, rękaw i 1/2, natomiast brak wykończenia i nie wiem jakie zapięcie. Cieniowanego natomiast jest korpus, kawałek rękawów, wykończenie i wybrane guziki. Zostały do zrobienia rękawy i przyszycia guziki...

W każdym razie na pewno ja poczuję się wygraną... :))


Ale zaraz zaraz, czy ja widzę białe myszki???


To nasza chomisia, Blondi. Sama nie wiem, skąd to idiotyczne imię... ;))

1 komentarz:

  1. Też bym się rozdwajała z tymi dwoma projektami - oba są cudne. Sweterek mnie urzekł i kolorem i wzorem, a szydełkowe cudo... bo jest szydełkowe i dla mnie wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń