Pogoda dopisała, fotki się zrobiły, więc proszę bardzo :)))
Ten jest najstarszy:
Powstał u schyłku czasów, gdy modne były wrabiane wzory. W takich swetrach świetnie utylizowało się resztki włóczek. Co ciekawsze, sweter był po pewnym czasie przerabiany. Miał za szerokie rękawy, a to co widać na zdjęciach, to wersja po przeróbce :)) Poza tym wszystko robione w kawałkach, zszywane, nawet doszywany ściągacz w dekolcie. Wtedy rzadko kiedy wyrabiałam rękawy z główkami, więc i ten jest przyszywany na prosto :))
Kolejny jest ten:
Prosty, gruby, funkcjonalny. Bardzo mocno eksploatowany. Jeden z ulubionych. Powstał jakieś 11 lat temu, z grubego akrylu. Formy nigdy nie zmienił. Służy mi dzielnie :))
Ostatni jest zrobiony kilka lat temu:
Tak na koniec dodam zainteresowanym, że angorki przybywa - robię rękawy :)) Próbowałam magic-loopem, ale w moich drutach żyłka jest jednak za sztywna, więc rada nie rada, wyciągnęłam druty skarpetkowe :)) Na szczęście wełna je dobrze trzyma i nie wypadają :)))
Świetne sweterki!A ten ostatni to nie wygląda na stary,bo ja miałam z takiej włóczki i mi długo nie służył, bo się zmechacił i poszedł w kosz!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Ten ostatni tylko dlatego nie wygląda na zużyty, bo go ani razu nie założyłam :)))
UsuńŚwietne swetry:) mnie natomiast ten ostatni bardzo się podoba, mam nawet podobny tylko jasny beż i robiłam go w zeszłym roku z Oleńki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dziękuję :)) Ten ostatni powstał jakieś 4-5 lat temu i tak sobie leżał... :))
UsuńAniu, dasz sobie radę z galerią?:)
UsuńMarlenko, próbuję, nie chce mi przyjąć adresu, ale chyba dlatego, że jestem na Picasa zalogowana i adres zaczyna się na https. Będę jeszcze próbować, ale na dziś wystarczy... :))
UsuńPiękne i estetyczne wykonanie już na jesienne dni zapasik cieplutkich rzeczy.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Właściwie to zapas na teraz, bo ciągle tak zimno... ;))
UsuńŚwietny ostatni sweterek.Wełenka wygląda jak ręcznie uprzędziona:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Włóczka wygląda świetnie, ale jest ciężka. Ma sporo sztuczności :(
UsuńTen ostatni wygląda bardzo fajnie,czasem rzecz musi nabrać mocy żeby się do niej przekonać.Ten z kapturkiem też mi się podoba,widać akryl nie jest taki najgorszy bo Twój sweter w dobrej formie:)))
OdpowiedzUsuńI pomyślec, że już miałam go gdzieś w świat wypuścić :)) Ten z kapturem faktycznie dzielnie się trzyma, jest tylko trochę zmechacony, a poza tym nic mu nie dolega :))
UsuńO tak , nowe spojrzenie na stary ciuszek często pozytywnie zaskakuje :-))) Znam to. Może golf zlikwiduj i coś zmień koło szyi i nie trzeba całego pruć. Zrób "pęknięcie" i też zamień na kaptur.... A ja nie mam takich starutkich sweterków, bo druty zarzuciłam na dobre 17 lat, albo dłużej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO to prędzej golf ubiorę niż kaptur :)) Niech tak już zostanie :)) Te swetry faktycznie jakoś dziwnie się uchowały i przetrwały zawieruchy wszelakie :))
UsuńModa powraca jak bumerang - to sweterki będą jak znalazł bo są fajne :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, dziękuję :))
UsuńAniu wszystkie swetereki są świetne ale ten ostatni to mój faworyt jak nic :)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńHahaha, nigdy bym nie pomyślała, że to tak się skończy ;))) Dziękuję :))
Usuńfajna jest ta włoczka z ostatniego sweterka! no aż szkoda, że nie nosisz i się marnuje- takie piękne kolory na jesien :)też mam takie druty ze sztywną żyłką odziedziczone po babci, więc wiem, jaki to czasem kłopot:) Na sztywną żyłkę ponoć dobry wrzątek, ale nie próbowałam, więc ręki sobie nie dam uciąć ok?
OdpowiedzUsuńp.s. noś ostatni sweterek koniecznie ;)
Też słyszałam o tym wrzątku, ale jakoś tak nie chciałam ryzykować.. :)) Teraz mi się podoba, więc noszony bedzie :)) Dziękuję :))
Usuńbardzo ladne swtereki...a ten ostatni to podejrzewam z jakiej wlocki i dlaczego nie zbyt sie chce nosic..jest ciezki....to chyba eliza...? ale prezentuje sie pieknie...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Faktycznie jest ciężki, ale rodzaju włóczki już nie pamiętam...
UsuńJa chcę ten drugi i ten trzeci! Ten trzeci bardziej niż drugi, a może odwrotnie :) A ciężkie sweterki to ja nawet lubię na zimne dni, przynajmniej wiem, że coś na sobie mam.
OdpowiedzUsuńTen drugi jest faktycznie równie ciepły co ciężki, a trzeci chyba bardziej ciężki niż ciepły :)) Może dlatego tyle przeleżał na bezrobociu... ;)))
Usuń