środa, 6 listopada 2013

Smutna jesień? To nie dla mnie...

I tego hasła będę się trzymała w najbliższym czasie i nie puszczę.

Farbowanie zakończone. Dofarbowałam niebieskiego:






























Wyszło podobnie, choć jaśniej, niż w pierwszej wersji, a miało być ciut ciemniej. Czyli loteryjnie, jak zwykle zresztą :)) Dół będzie więc jasniejszy niż góra i rękawy (bo rękawy już są). Zrobię do końca i ocenię efekty. Jeśli mi się spodoba, to zostawię, jeśli nie, to do prucia pójdzie całość i zacznę od nowa.


Kolejną ufarbowaną wlóczką jest intensywny róż, użyty w ostatnim kolorowym sweterku:




























Gdy wyjęłam go z garnka, na usta wcisnęło mi się wielkie WOW! Barwy wyszły cudne, wspaniale nasycone i mam w związku z tym następny pomysł. Oóż nadal nie zrezygnowałam z wizji zrobienia mojego wyśnionego czerwonego sweterka. Ta różowa włóczka może p farbowaniu dać piękny czerwony kolor, więc na pewno się do tego zabiorę. Jednak na razie nie mogę się oprzeć nowo powstałym kolorom.
Jeszcze zdjęcie grupowe:


























Świetny zestaw, prawda? :))

A żeby mi druty przez ten jeden dzień odłogiem nie leżały, zaczęłam robić czapkę dla Sis :)) Nie pokażę, bo przy tej szarości aparat mi się zbuntował.
To sobie podziwiajcie kolorki, a ja lecę kończyć niebieskie :))

32 komentarze:

  1. To już chyba wiem skąd Twój pomysł na mix fioletowoczerwony! ależ bomba kolorów!!! Tylko co z tego wydziergasz??
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł na mix u Ciebie przyszedł mi do głowy po zobaczeniu Twojego zestawu włóczek, ale faktycznie coś w tym jest :)) Mój mix to efekt farbowania niebieskim (pozostałym po wcześniejszym farbowaniu) oraz żółtym. Efekt: fiolet i pomarańcz, obydwa równie ogniste jak różowy podkład :)) Sama nie wiem, co z tego zrobię, bo mam już setki pomysłów :))

      Usuń
  2. No i czy jest lepsza zabawa niż farbowanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kto to pyta?? :)) Przecież wiesz najlepiej :)))

      Usuń
  3. świetny, świetny i własnoręcznie wyprodukowany!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite kolory...podziwiam,mnie jakoś nie ciągnie do farbowania ale być może jeszcze do tego nie dojrzałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie trzeba dojrzałości, wręcz przeciwnie, powrót do dzieciństwa murowany :)) Po prostu znajdujesz radość w czymś innym :))

      Usuń
  5. Jeszcze nigdy nie farbowałam włóczki. Barwy wyszły niesamowicie intensywne, podobają mi się.
    Kiedyś musi być ten pierwszy raz. Mam trochę owczej kremowej wełny. Zastanawiam się czy można zafarbować na tęczowo 100% wełnę.
    A jeśli tak, to jaką farbą i w jakiej temperaturze?
    Pozdrawiam cieplutko Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim trzeba sobie wziąć do serca jedną zasadę: naturalne włókno, raczej na pewno się zafarbuje, akryle już nie. Jeśli masz 100% wełny owczej, trzeba uważać z temperaturą farbowania, bo w zależności od włókna, może się sfilcować. W dodatku do wełny są specjalne barwniki do farbowania na zimno (zdaje się że Kakadu, ale nie jestem pewna). W kwestii farbowania wełen mistrzynią jest m.in. Finextra (http://finextra.blogspot.com/), skontaktuj się z nią, na pewno nie odmówi Ci pomocy.
      Ja farbuję kupione kiedyś na szpulach cieniutkie wełny kaszmirowe, gotuję je, czasem nawet wielokrotnie, piorę, miętolę, a ona się zamiast sfilcować czy osłabić, robi jeszcze bardziej puchata i miękka. Poza tym barwię bawełny. Innych wełen nie tykam, bo mimo wszystko mam za małe doświadczenie w tym względzie..

      Usuń
  6. Nie dajesz zaokiennej szarości żadnych szans :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście, niech ta jędza się do mnie nie zbliża :))

      Usuń
  7. Beautiful colors!!!
    Greetings...

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli moje trzymanie kciuków pomogło!!! Świetne kolory,ten róż jest powalający:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście :)) Nie przejdę niezauważona :))

      Usuń
  9. Faktycznie, kolory zniewalające :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Energetyczne kolorki aż oczy się śmieją:) Piękne. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to nawet bardzo się śmieją :)) Wrzuciłam na druty niebieski i gdybym tylko mogła, przerabiałabym również te kolorki :))

      Usuń
  11. Piękne kolory!!! Ja też mam białą włóczkę do farbowania chciałabym, żeby mi wyszły dwa kolory na jednym motku ( nitka pojedyńcza ) ale jeszcze muszę poczytać na ten temat pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Białą włóczkę możesz pofarbować, jak tylko dusza zapragnie i kolor Ci się nie przekłamie, jak w przypadku farbowania innych kolorów. Najlepiej zwinąć ją w okrąg, o długości dwukrotnie większej od pożądanej długości pasków tych dwóch kolorów, jakie chcesz uzyskać, po czym zanurzyć oba końce takiego motka w odpowiednim kolorze. Musisz tylko uważać jakie kolory ze sobą mieszasz, bo na środku w miejscu łączenia tych dwóch kolorów wyjdzie Ci trzeci kolor.. Ale efekt może być świetny :))

      Usuń
    2. Akurat chcę połączyć żółty z zielonym i zrobić taki melanż na chustę muszę spróbować dzięki za podpowiedź bardzo pomogła:))) pozdrawiam Basia

      Usuń
    3. A, to świetne połączenie kolorów, uzyskasz przejścia między kolorami :)) Spróbuj koniecznie :))

      Usuń
  12. Aleee kolory! Genialne! :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniałe żywe energetyczne kolory!!!! Cudne!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Niebieskiego nie lubię:(
    Ale ten drugi powalił mnie jest obłędny!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ale cieszę się, że drugie Ci się podobają :))

      Usuń
  15. Mnie też się ciśnie na usta wielkie WOW Aniu:):):)

    OdpowiedzUsuń
  16. wow. świetnie wyglądają te pofarbowane włóczki. ja od jakiegoś czasu też o tym myślę,ale kompletnie nie mam zielonego pojęcia jak się do tego zabrać. Pozdrawiam
    ps. zapraszam do mnie na urodzinowe Candy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Z farbowaniem najlepiej będzie, jeśli poczytasz sobie Finextrę, lub inną farbującą duszyczkę. Ja zaczynam od zrobienia próbki, czy włóczka da się pofarbować. Jeśli się barwi, to przygotowuję większą ilość barwnika oraz potrzebną ilość włóczki. Przewijam włóczkę na motowidło, wiążę w kilku miejscach, żeby się nie poplątała, po czym albo zanurzam w barwniku całość, albo część, albo chlapię farbą po włóczce, zależnie od tego, jaki efekt chcę uzyskać. Potem zawijam w folię, wstawiam na parę (garnek+woda+sitko) i gotuję minimum 30 minut. Potem, najczęściej jeszcze gorącą włóczkę wrzucam do przygotowanej zimnej wody (hartuję ją) i piorę, płukam, przy czym ostatnie płukanie jest z dodatkiem octu, żeby zatrzymać kolor. Potem wieszam do wyschnięcia i suchą włóczkę przewijam w motek. Gotowe :))

      Usuń