Bo co można robić w upalno-burzowe dni?? Dziergać angorkę oczywiście ;))) Prując od czasu do czasu :)) Jednym słowem mieszkanie zaangorkowałam na amen, a kłaczki mam WSZĘDZIE. Ktoś niedawno nazwał mnie masochistką :P
Kurcze, chyba miała rację... ;))
Oto on:
a tu kolor najbardziej zbliżony do oryginału:
Bo to, co wydaje się żarówiastą marchewą, jest pięknym, żywym odcieniem czerwieni. A ten szeroki czerwony pas na środku jest ciemnym rudym, co najlepiej z kolei obrazuje zdjęcie nr 1.
Wcześniej pisałam już, jakie perypetie ten sweter przechodził, więc zanudzać nie będę. Od tamtego czasu zdarzyło mi się tylko prucie jednego rękawa, z uwagi na to, że układ pasków nie do końca mi odpowiadał...
Jak już wcześniej zapowiadałam, sweter jest bezszwowy i bezsupłowy. Na lewej stronie też go nosić można :))
Zużyłam masę różnych resztek angorki. Nie zważyłam swetra bez zatrzasków, a teraz to nie ma raczej sensu, bo wydaje się, że zatrzaski ważą więcej niż ten sweter :)) Robiłam na drutach 4,5 w porywach do 5. Te porywy to efekt użycia przeróżnych rodzajów drutów, od prostych, przez te z żyłką do skarpetkowych... Na koniec stwierdziłam, że jednak najlepiej mi robić rękawy na drutach z żyłką, mimo że ta była twarda i wyginała się ciężko. Ja chyba byłam od niej twardsza :))
A teraz życzę Wam udanego weekendu, a ja idę odangorkowywać mieszkanie :))
fajny sweterek :) Bardzo mi się podoba połączenie kolorów!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że skończyłaś już angorkę i nie ucierpiała zbyt mocno, kłaczki są:) Ślicznie wyszedł, Aniu:) a kłaczki będziesz jeszcze jakiś czas znajdować wszędzie nie myśl sobie,że za pierwszym razem się uda...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
No ja też się cieszę :)) Co do kłaczków, to na pewno jeszcze długi czas ze swetra będzie się sypać. Miałam już kiedyś z angorą do czynienia, to wiem... Ale nic nie zastąpi jej w bardzo chłodne dni :))
UsuńSuper sweterek!Taki inny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
Usuńbardzo ładny sweterek kolorki cudne!!! ja nie robiłam swetra od dołu w całości ale to chyba nie jest trudne pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Faktycznie to trudne nie jest :)) Najtrudniejsze w tym swetrze było takie celowanie w ilości wełny, żeby jej nie zabrakło... ;))
UsuńNo proszę nawet połączenie różu pomarańczem u ciebie wyszło super.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńUpss, to róż z czerwienią... :))
UsuńPiękny sweterek.Takie żywe kolory.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Na żywo wydają się nieco spokojniejsze :))
Usuńmyślę że nikt obok tego sweterka obojętnie nie przejdzie :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, też tak myślę :))
UsuńSweter ładny- zwraca uwagę. Ale od samego patrzenia robi mi się gorąco.Teraz nie chciałabym się nim otulać, chyba, że temperatura spadnie.
OdpowiedzUsuńFaktyczni się nie da go teraz ubrać. Po zrobieniu nawet go nie przymierzyłam, czy na pewno jest dobry, tyko na oko uznałam, że tak, porobiłam zdjęcia i od razu do prania :)) Teraz się suszy w strugach deszczu ;)))
Usuńświetny, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA dziękuję :))
UsuńSweterek odlotowy:)))Poszalałaś z kolorami ale efekt bardzo fajny:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie można odlecieć... z fruwającymi kłaczkami :)) Wplotłam, co miałam, a że ostatnio połączenia różu z czerwienią są na czasie, to poszalałam :))
UsuńSweterek cukiereczek!!!ale jak na niego patrzę to robi mi się robi jeszcze bardziej gorąco,bo u mnie duchota potworna:(Pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńHmm, jak teraz na niego spojrzałam, rzeczywiście słodziak :)) To, że sweter mocno grzeje, to fakt, a współczuję duchoty, bo u nas pada deszcz i powietrze stało się bardziej rześkie...
UsuńNie ciesz się z powodu zakończenia dzieła, bo teraz będziesz go często nosić, bo jest ODLOTOWY !, więc kłaczki będą długo z Tobą :-))))) Angora zawsze będzie angorą, ale za to jaką śliczną . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, wiem że kłaczki będą, ale już nie w takim upale, bo ten sweter nadaje się TYLKO na chłodne dni :)) Dlatego tak się cieszę :))
UsuńJak widać walka z angorką się opłaciła, bo sweterek jest świetny i napewno milusi w dotyku:)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńOj bardzo milusi :)) Ale nie w takie gorąco... ;))
UsuńObłędne te kolorki:):):)
OdpowiedzUsuńW sam raz na pogodę w Oslo:)
O tak, teraz żadna szarobura pogoda w tym swetrze mnie nie złamie :))
UsuńKolorki energetyczne i w dotyku musi być milusi. Jako dziecko miałam czapeczkę z angory, potem już nic - trzeba to naprawić!
OdpowiedzUsuńSuper! Mojej pannie by się pewnie spodobał...
Pozdrawiam - Ela
Och Elu, koniecznie musisz to nadrobić, bo nie ma nic milszego od angory :))
UsuńEfekt jest super, hiperrr :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się tak wydaje, że w najbliższym sezonie będzie Twoim ulubionym :)
Podziwiam Cię za robienie angorki w te duchoty.
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję :)) A żebyś wiedziała, że będzie :)) O ile coś następnego super-hiperr nie wyplączę :))))
UsuńSo very beautiful!
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńJa również mam problemy z prawidłowym oddaniem rzeczywistych kolorów wyrobów włóczkowych. Może jak sprawię sobie lustrzankę, będzie lepiej, ale na razie to w sferze marzeń.
Podziwiam Cię za tworzenie takich rzeczy w takie upały. Ja jakoś nie mogę się przekonać w lecie do wełny, angory itd. i dziergam z bawełny bądź kordonków.
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i za udział w moim Candy.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Monika
ps/ to chyba u Ciebie wyczytałam te różne rzeczy dotyczące losowań...
Niestety taki aparat również przekracza moje obecne możliwości... A dziergać w upale każdy może, byle był na tyle zawzięty i uparty jak ja :))) Zaczęłam w chłodniejsze dni i widmo rychłego skończenia robótki nie pozwalało mi odłożyć jej na później :))
UsuńNa candy się piszę, bo na taką podusię sępię się od dawna, a że mam zbyt dużo zaczętych innych robótek, pozostaje to na razie również w sferze planów. Dziś widziałam w autobusie u jednej pani szydełkową torebkę i również się napaliłam... :))
No i cieszę się, że ktoś czyta te rzeczy, bo ja akurat jestem na punkcie podatków i takich tam szczególnie wyczulona... :))
wow, rewelacyjne kolorki!
OdpowiedzUsuńDzięki :)) Zmiksowalam, co miałam... :))
UsuńNiesamowicie piękny sweterek !!! kolorki fantastycznie dobrane :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję :)) W sprawie kolorów, jak już wcześniej wspominałam, wielkiego wyboru nie miałam, więc zmiksowałam brązy z czerwieniami i różami :))
Usuń