No to popatrzcie:
Bluzka jest dość duża. Rękawy ciut za długie, ale że od góry, nie miałam serca ich pruć.
Ten szydełkowiec, to moja swobodna interpretacja tego modelu i wzoru:
Wzór pochodzi z Małej Diany nr 5/2005. Nie wiem jak Wy, ale ja ważam, że ten numer MD był bardzo udany.
Historia tego szydełkowca jest dość bujna i dramatyczna. Postaram się skrócić.
Po zaadaptowaniu wzoru jak wyżej, zaczęła powstawać taka bluzka (forma była ustalona niemal od początku taka sama) z nici (Maxi lub Hemera) o bardziej żółtej barwie. Nici nie starczyło. Identycznych nie było. Dokupiłam podobne, ale odrobinę jaśniejsze i zrobiłam część elementów jaśniejszymi. Nie podobało mi się. Sprułam. Złączyłam 3 nitki, dwie ciemne i jedną jaśniejszą i zrobiłam taki sam z potrójnej. Szybko się robiło, nici starczyło. A i rękaw w tamtych dwóch projektach był tak za łokieć. Bluzka wyglądała pięknie. Ale była twarda jak blacha. Sprułam. Eksperymentów bluzka przeżyła jeszcze kilka, aż w końcu nerw mi puścił i zaczęłam z innej beczki. Kupiłam bladożółte Eldorado w ilości wystarczającej i zrobiłam całkiem od nowa. Efekt widać jak wyżej :)) Nici było tak bardzo wystarczająco, że zrobiłam z niej jeszcze jedną letnią bluzeczkę, która już kiedyś na tym blogu gościła (kliknij), ale co mi tam:
A już niedługo pokażę, co się dzieje w materii różowości :)))
O narodzie, jaka piękna! To chyba nawet lepiej, że te rękawy są dłuższe, jeszcze bardziej stylowo. Podziwiam Twoją zaiste świętą cierpliwość!
OdpowiedzUsuńTakie długie właśnie mi się podobają :)) Tyle tylko, że zbyt praktyczne nie są, ale kto by na to zwracał uwagę :)) A z cierpliwością to było tak, że w tym przypadku chyba większa upartość się włączyła... ;))
UsuńAneczko,obie bluzki są przepiękne!Jestem nimi zachwycona:))W pierwszej szczególnie dekolt mi się spodobał(pozwoliłam sobie wzór zapisać) a w drugiej wzór:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają :)) Niech Ci wzór dobrze służy, w takim razie czekam na Twoją jego interpretację :))
Usuńta pierwsza to wyszła o niebo lepiej niż oryginał :))))))))
OdpowiedzUsuńNieskromnie też tak uważam :)) Bo czy zawsze trzeba robić tak samo?? ;))
UsuńPierwsza bluzka to po prostu majstersztyk! Jestem pod wieeelkim wrażeniem!
OdpowiedzUsuńUwielbiam też za długie rękawy :)
Druga też śliczna ale pierwsza... wielkie WOW :))
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :)) Mi również i byłam ogromnie nieszczęśliwa, że na tak długo mi się schowała :)) Dobrze, że lato jeszcze trwa... :))
UsuńTak to czasem bywa, że nam coś nie gra, ale za to po wielu pruciach masz dwie fajne bluzeczki:)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńViolu, po tych dwóch pruciach mam nie tylko te dwie bluzeczki, ale jeszcze sporo żółtego kordonka zwiniętego w trzy nitki, który muszę teraz rozdzielić i coś nowego wymyślić :))
UsuńPiękne obie ,idę poszukać gdzie jest ta druga na twoim blogu bo zaciekawił mnie wzór. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTą druga prezentowałam na samiutkim początku blogowania :)) Z tym, że wzoru nie zamieszczałam, bo to same słupki i łańcuszki robione w wachlarzyk, podobnie jak wzór podstawowy (schemat 1) tej pierwszej.
UsuńPrześliczna bluzka - prawdziwy majstersztyk. Zawsze mi się ten wzór podobał. W Twoim wykonaniu wyszło przepieknie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) A to wszystko przez to, że nie lubię bezrękawników i z tego przodu takie schaby się robiły... :))
UsuńPrześliczne bluzeczka, mojej przyszłej synowej też bardzo się podobała, chociaż nie lubi dziurek i ażurków - mówię o tej pierwszej:)
OdpowiedzUsuńTa druga elegancka i taka "spokojna", brawo Aniu:)
pozdrawiam, Marlena
Dziękuję Ci ślicznie :)) Marlenko, w takim razie masz inspirację na ewentualny prezent dla przyszłej synowej :))
UsuńPrzecież wiesz Aniu, że na szydełku nie lubię robić, tylko drutki:)
UsuńOch, te słupki i łańcuszki robi się dość przyjemnie :)) Może się przekonasz :))
Usuńrewelacja i ta pierwsza i ta druga
OdpowiedzUsuńta pierwsza super,..swietnie sie uklada i taka elegancka..pomyslowa...bardzo mi sie podoba...ta druga prostsza ale tez piekna..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńWspaniałe bluzeczki
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńPierwsza prawdziwa piękność i elegancja.Ta druga skromniejsza ale ma swój urok.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Pierwsza należy do moich ulubionych :))
UsuńObie bluzeczki są bardzo udane, po prostu każda jest w innym stylu. Wcześniejsze prace też obejrzałam, są rewelacyjne. Z czego i jakim szydełkiem je robisz, że tak lekko wyglądają?
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podobają :))Na szydełku robię głównie z cienkich nici: Maxi, Hemera, Snehurka, Snow White i podobnych kordonków, a także z wełny i akrylów ze szpuli :)) Moje ulubione szydełko to 1,5 Tulip :)) A lekko wyglądają, bo są robione dość luźno - element niezbędny, żeby się miękko układały :))
UsuńAleż Ty pięknie tym szydełkiem czarujesz, Aniu. Obie bluzeczki to dzieła - każda na swój sposób, bo przecież się różnią, ale zachwycają jednakowo. :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie za uznanie :)) Nie umiem hurtowo produkować rzeczy jednakowych, dlatego muszą się różnić :))
UsuńObie są przepiękne:))) Dzięki za odwiedzinki u mnie:) Jeśli chodzi o candy, to gdzieś była mowa o "przygarnięciu "( zasady zostają te same) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOch, lubię do Ciebie zaglądać, choć nie zawsze komentuję :))
UsuńNa Candy pomaga nazwanie całości konkursem, w którym zostanie wybrany zwycięzca. A że będzie faktycznie wylosowany, to i tak wszyscy wiedzą o co chodzi :))
Jej!!! Ta pierwsza jest oryginalna i piękna! No i ten dekolt! Ja mam dzisiaj taki dzień, że co do kogoś zajrzę, to tam takie cudo, że aż mnie świerzbi :)
OdpowiedzUsuń...I w dodatku moja ulubiona :)) Niech ten świerzb szybko się objawi czymś zjawiskowym :)))
UsuńPiękne bluzeczki oby dwie :)) Ja z reguły jak się dorwę do nitki to bym dłubała dłubała i hi hi jak stanę to jak Ty masakra i niemoc wszelaka co mam zrobić i tak zmarnuję pół dnia na niczym brrr
OdpowiedzUsuńFaktycznie te bluzeczki nad wyraz mi się udały, zwłaszcza pierwsza :)) Najważniejsze jest, aby się tej niemocy nie dawać, tylko uparcie ciągnąć do przodu, bo jak się już stanie, to potem trudno się zebrać... :))
Usuńno dekolt będziesz miała niezły w tej pierwszej!! wiesz, ja nie jestem wielką fanką moich szydełkowych bluzek (coś mi szydło nie leży w dłoni), ale Twoje bluzki są śliczne!!
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie da się jej nosić bez niczego :))) Dziękuję za uznanie :)) Z szydełkiem jest tak, że jak już załapiesz, które szydełko i jaka nić Ci najlepiej leży, to już idzie jak po maśle :)) A inaczej niż metodą prób i błędów do tego nie dojdziesz, więc życzę cierpliwości :))
UsuńTa pierwsza bluzeczka to prawdziwe dzieło sztuki. Wzór i fason bardzo w moim guście. Brawo!!!
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się, że Ci się podoba :)) Jak już wcześniej innym osobom opowiadałam, zalicza się ona do moich ulubionych :))
Usuń