czwartek, 3 maja 2012

Takie tam...

Bardzo Wam dziękuję za przemiłe komentarze. Nie odpowiedziałam na nie, ponieważ zajęta byłam czytaniem, a nawet komentowaniem niektórych Waszych postów ;)

Znów mnie życie wessało, chyba staje się to już normą. Najciekawsze jest to, że mam o czym pisać, ale nie mam weny do pisania. Do tego dziś zdjęć nie będzie, ponieważ pół dnia spędziłam na naszym letnisku nad jeziorem, nazywanym przez nas Ranczem. Oczywiście nie ma tam koni, ale tak się już utarło. :) Z tego powodu nie mam już sił do obróbki fotek.
Ale po kolei.

Nie tylko dzisiaj, ale kilka ostatnich dni spędzałam głównie na Ranczu. Chłonę ciepło, uciekam przed słońcem i delektuję się ciszą i spokojem. Jedną część dnia czytam, drugą część robótkuję :)  Wczoraj w Gorzowie i okolicach też było bardzo ciepło, a wieczorem nadeszła okropna burza z mocnym wiatrem i ulewą. Ale dziś już znów nastała prawdziwie letnia aura. Oby tak dalej  :)

Bawełniana bluzka w kanarkowo-beżowe pasy została ukończona już dawno w sobotę.  Przez wyjazdy nie mam dobrego światła do zdjęć w domu, dlatego jeszcze wrócę do tego tematu w najbliższym czasie. Najważniejsze, że jestem ogromnie zadowolona z osiągniętego efektu. Na razie jeszcze nie nosiłam, bo zrobiło się na nią zbyt ciepło.

To nagłe ciepło wymusiło na mnie następne porządki w szafie, których jeszcze nie skończyłam. Chodzi o wyjęcie rzeczy bardziej letnich i definitywne schowanie tych zimowych. Nie lubię tego zajęcia, ale póżniejszy efekt wynagradza mi cierpienia. Nie byłoby to takie straszne, gdyby waga ciągle pokazywała to samo. Ale po co? Tak jest chyba ciekawiej, niech Ania co sezon poprzymierza sobie całą zawartość szafy i powybiera z niej rzeczy aktualnie pasujące... Nie ma się nudzić i już. Przez kilka ostatnich lat co sezon dokupowałam coś nowego w aktualnym rozmiarze. Ale ile można?? I uzbierało się tego chyba trochę za dużo, bo bardzo niewiele rzeczy w tym czasie się pozbyłam.. Tym razem rozsądek podpowiada mi, żeby już niczego nie daj Boże kupować, tylko odszukać rzeczy w pasującym aktualnie rozmiarze, zwłaszcza że wsystkie wydają się być jeszcze na czasie. Muszę przyznać, że trochę mnie to przeraża, ale spróbuję. Nie powinno być tak źle, bo jestem tylko jeden rozmiar większa od zeszłorocznego, a to powinno ułatwić odszukanie właściwych rzeczy lub schudnięcie do zeszłorocznych. Tym bardziej, że utyłam przez leki i drastyczny niedostatek ruchu, a to powoli zaczyna się już zmieniać.

Będąc przy temacie zdrowotnym, niestety nie jest najlepiej, nadal choruję. Wyniki wyszły niezbyt dobre, prawdopodobnie czeka mnie szpital. Jak mnie dobrze przebadają (oby...), może w końcu zaczną leczyć jak trzeba. A szydełka i nici nikt mi nie zabroni trzymać w szpitalu... :)) Z dobrych wieści to taka, że ZUS się wreszcie nade mną ulitował i po kilku miesiącach przyznał mi chorobowe. Będzie na waciki ;)

Napisałam o szydełku, a nie o drutach, prawda? Druty poszły na urlop. Na razie kiedyś wyśnione przeze mnie trzy projekty poczekają, ponieważ wciągnęło mnie szydełko. I to nawet tak bardzo, że robię równocześnie 2 robótki. Jedną z nich są bajecznie kolorowe kwiatuszki, o których w poprzednim poście pisałam. Gdy opublikuję zdjęcie, będzie można zobaczyć, którą wersję kolorystyczną wybrałam.
Drugą rzeczą jest coś prostego, kolorowego, ale wszystko w odcieniach niebieskich. Na razie będzie niespodzianką, ponieważ zainspirowałam się pewnym blogiem i będzie to moja radosna interpretacja Jej pomysłu :)

6 komentarzy:

  1. Nie lubię takich porządków w szafie, bo zawsze potem brakuje mi miejsca na nowe ciuszki:)
    Kończ swoje robótki i szybko nam pokazuj:)
    Życzę zdrówka i trafnych diagnoz lekarskich:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DEziękuję, jeszcze chwilka cierpliwości... :)

      Usuń
  2. W końcu trafiłam na osobę z moich okolic:)-mieszkam 60km od Gorzowa.
    Będę zaglądać do Ciebie regularnie:)))
    Dużo zdrówka życzę.
    pozdrawiam atina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam więc serdecznie, ja też bardzo się cieszę i zapraszam :))

      Usuń
  3. Na zdjęcia robótek poczekam cierpliwie (no dobra, niezbyt cierpliwie, ale poczekam :))). Za to nie daruję Ci pytania, co czytasz???!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. OK, w takim razie tematowi czytania poświęcę najbliższy post, proszę tylko o jeszcze odrobinę cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń