Ledwie druty trafiły do kąta, już zaczęłam za nimi tęsknić i łapię się na myślach, aby je przeprosić. Tyle że obiecałam sobie, że zaczęte robótki szydełkowe doczekają końca, zanim te druty przeproszę. Aktualnie na zmianę szydełkuję:
Tak, to kaszmirek. Zimą jakoś tak go odłożyłam na bok, a teraz nabrał mocy urzędowej i najwyższy czas, aby ponownie się nim zająć. Sztuka to niełatwa, zważywszy jak cienka to wełenka (cieńsza od Maxi). Jeden motyw robi się dość długo, a do skończenia robótki tych motywów trzeba całkiem sporo...
Kolejna robótka, to wzór kwiatków z cieniowanego kordonka:
Zmieniłam oryginalny wzór, aby kwiatki były gęściej. Jednak nie wiem, czy jestem zadowolona z efektu. Tak gęsta ciapalunga nie jest, tym o czym marzyłam... Urobiłam spory kawałek, ale prawdopodobnie pójdzie do sprucia. A wtedy zacznę od nowa, bardziej polegając na oryginale.
A na koniec zapowiedź czegoś, o czym wspominałam już wcześniej:
Będzie bluzeczka, albo tunika. Wzór niesłychanie prosty, tylko nitek wiele...
Oczywiście Dallas,63 skończyłam i zaczęłam Desperację (też King) Po przeczytaniu kilku rozdziałów stwierdziłam, że nie mam jednak ochoty na tak krwawą historię i zaczęłam cykl Upadli Lauren Kate....
ps. Jestem debeściak ;) właśnie odkryłam, jak zrobić większe fotki na blogu. Proszę tylko o opinie, czy teraz jest lepiej, czy zrobić troszkę mniejsze :)
Rozmiar fotek zadowalający:)Piękny kolor kaszmiru, a tunika lub bluzeczka będzie cudowna jak tylko ją skończysz, już widać, że fajnie układają się cieniowane pasy:) Odnośnie kwiatków nie pomogę - nie szydełkuję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, odnośnie tych kwiatków raczej chodziło mi o ogólne wrażenie, jakie sprawiają... :)
OdpowiedzUsuńszczerze, dla mnie za pstrokate, ale to tylko moje zdanie:)
UsuńWiększe fotki są ok, poproszę takie zawsze :)) Natomiast to, co jest na zdjęciach jest bardzo obiecujące. Te kolorowe kwiatki, też bym chyba zrobiła w mniej gęstej formie, ale w sumie, to zależy, co ma z tego być i na ile ma przykrywać. Z drugiej strony oryginalny wzór powinien trochę "uspokoić" to kolorystyczne szaleństwo :)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie ta pstrokatość mnie trochę męczy... Poważnie zastanawiam się, co by nie wrzucić tego kordonka do gara z jasnoróżową farbą, to wszystko powinno się złagodzić...
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo rewolucyjna myśl, ale może rzeczywiście, jak ten wulkan kolorystyczny przygaśnie, to wzorek będzie wyglądał lepiej?
UsuńTo chyba jedyne sensowne wyjście, bo już kilka razy próbowałam dobrać wzorek do tego kordonka i kompletnie nic mi nie pasowało...
UsuńCiekawa jestem, jaki będzie efekt końcowy tego wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńNo ja również :) Doczekać się nie mogę...
UsuńJak tu się dużo różnych rzeczy dzieje... z cieniowanego kordonka jakaś pachnąca łąka powstaje, a w ten kaszmirek chętnie bym się wtuliła :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do mnie na Candy :)
Oj dzieje się :) Dziękuję za zaproszenie :)
Usuńale pieknosci...zycze wytrwalosci...i czekam na efekty koncowe...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :))
UsuńPiękności - nie mogę się doczekać na efekt końcowy :-)
OdpowiedzUsuńNajbardziej na to cudo z kordonka cieniowanego...
Rozmiar zdjęć - ok :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :) Czytając takie komentarze, nic tylko robić, robić, robić... :))
UsuńJa bardzo lubię takie duże fotki - wszystko lepiej widać i ładniej się prezentuje! Zachwycił mnie ten kaszmirek lila!
OdpowiedzUsuńMotylek
Bardzo się cieszę :))) Kaszmirek na żywo jest równie piekny, jak na zdjęciach, chociaż mi nieco wydaje się ciemniejszy, ale to zależy od ustawień monitora...
UsuńOj, dzieje się u ciebie robótkowo.. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę :))
Usuń