Stało się, dopadła mnie przeszłość, czas zabrała rehabilitacja a następnie przeziębienie, czyli po prostu życie mnie dopadło... O rzeczach przeszłych nie mogę mówić zbyt wiele, zanim jednak pewnych spraw nie ureguluję, czuję że nie ruszę dalej. Rehabilitacja już się zakończyła, a przeziębienie chyba już odpuszcza, choć jeszcze boli to i owo. W międzyczasie robiłam parę rzeczy, lecz tylko jedna z nich jest całkowicie ukończona, a że należy do tych kompletnie niefotografowalnych, na razie pokazać nie mogę. Może uda mi się zrobić dobre zdjęcie, a może pewna dobra duszyczka mi pomoże w jego obróbce.
A na razie chcę pokazać coś innego. Ku przestrodze, że należy jednak słuchać innych, zanim coś się zrobi.
Otóż ciągle nie daje mi spokoju szara irlandka. Co jakiś czas przybywa po kilka elementów, ale ciągle mi brakuje pewnych odcieni szarości. Mając do dyspozycji 2 ciemnoszare cieniowane kordonki, postanowiłam je rozjaśnić. Wsadziłam je do Ace i oto co wyszło:
Jeśli tego nie widać, to uzyskałam zamiast jasnoszarych, odcienie beżowe. Całkiem ładne, choć w szarej irlandce się nie znajdą. Co gorsza, chyba nigdzie się nie znajdą, gdyż kordonek został tak mocno osłabiony, że rwie się przy niewielkim wysiłku. I nawet nie chce mi się tych nici zwijać, bo chyba nadają się one do kosza. Chyba, że znajdzie się ktoś spośród naszego robótkowego grona, kto będzie wiedział, jak można je jeszcze uratować?? Byłabym wdzięczna za podpowiedź, plizz :))
Aniu, zdrowia i wytrwałości Ci życzę. na kordonku się niestety nie znam :-( uściski!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :))
UsuńPojęcia nie mam, jak to ratować, może cos na druciech z tego zrobić, bo dzianina bardziej elastyczna i mniej trzeba napinać nici. Szkoda by było, bo ten kolor taki dość niezwykły jest, ja taki uwielbiam, bo to ni szary, ni beżowy, ni lila, niezdefiniowany i niedefiniowalny. No, zwyczajnie szkoda by było, nawet nie kordonku, tylko tego koloru.
OdpowiedzUsuńDziękuję za podpowiedź, obawiam się jednak, że dzianina nie będzie zbyt mocna, tego nie ma za wiele i nie wiem, co z tego zrobić. Jeszcze pomyślę :))
UsuńZdrowia życzę a co do kordonku to ja dodałabym jakąś cieniutką ale mocną nitkę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i podpowiedź, wypróbuję :))
UsuńAce jest za silny na każdy kordonek, chyba, że z dużą ilością wody, lepiej używać odplamiaczy. Kolor bardzo ciekawy wyszedł, robótka szydełkowa będzie z pewnością mocniejsza od wydzierganej na drutach. Pomysł Janeczki powinien się sprawdzić, spróbuj. Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Faktycznie zastanowię się nad pomysłem z drugą nitką, a z odbarwianiem będę teraz bardziej uważać :))
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo zdrowia.
Co do tego kordonka, to zupełnie nie mam na niego pomysłu :-(
Pozdrawiam
Monika
Dziękuję za życzenia :))
UsuńNie wiem jak poradzić. Zdrowia życzę i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :))
UsuńCzłowiek uczy się na błędach, wiec nie ma się czym przejmować :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o uratowanie całości to może szydełkować coś grubszego z podwójnej nitki powinno to wzmocnić całość.
Pozdrawiam Ewa
Och, ja wcale się tak tym nie przejmuję, ale że wyrzucać nie lubię, to szukam pomysłu, co z tym teraz zrobić :)) Dziękuję za podpowiedź :))
UsuńDużo zdrowia Ci życzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję serdecznie :))
UsuńNie wiem jak pomóc ale zdrówka życzyć mogę! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTakie życzenia zawsze w cenie :)) Dziękuję :))
Usuńchyba trzeba wykorzystać do czegoś innego ten kordonek np. wypchać coś nim, ha, ha!!! Ale już bez żartów- zdrówka i jeszcze raz zdrówka!!!
OdpowiedzUsuńA wiesz, że o wypychaniu nie pomyślałam?? :)) Dziękuję :))
UsuńZ tym wypychaniem to nie taki głupi pomysł ;-)) Maskotkę zrób na drutach lub szydełku i użyj tych zwłok jako wypełniacza. Lub tak jak Ewa radzi - podwójną nitką coś z niego wydziergaj. Ace to faktycznie silny odplamiacz.....też w tym celu go stosowałam ale nigdy stężonego.
OdpowiedzUsuńMnie po prostu jakaś pomroczna pomroczność dopadła, bo kompletnie o tym nie myślałam :)) Ale pomysły wypróbuję :))
UsuńZupełnie sie nie znam na wełnie ale Tobie Aniu zdrówka życzę:))
OdpowiedzUsuńNo wiesz, nie każdy musi się znać na wszystkim, a za życzenia serdecznie dziękuję :))
UsuńAniu,zdróweczka:))A nitkę połączyłabym z inną i na druty,swoją drogą człowiek się na błędach uczy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, zdrówko się przyda, a pomysł wypróbuję :))
UsuńZdrowia życzę. Raz uzyłam ACE i o raz za duzo. Nigdy wiecej:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) A mnie nadal korci jego użycie, choć kolejnym razem będę bardziej ostrożna :))
UsuńNa początek duuużo zdrówka! Co do kordonku, to kolor jest piękny. Szkoda, że Ace osłabiło nitkę, ale myślę, że nie warto go wyrzucać! Ja, na Twoim miejscu, dołożyłabym inną nitkę i zrobiłabym coś szydełkiem lub na drutach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia :)) A pomysł oczywiście wypróbuję :))
Usuńzdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńkordonek- chyba na włosy dla lalek albo chwosty
pomysł Janeczki niezły
kiedyś z takiej słabej wełenki robiłam i efekt był taki,że musiałam wypruwać bo się sypało
Dziękuję za życzenia :)) Włosy byłyby całkiem ładne, chwosty również świetne, coś mi zaczyna się w głowie rozjaśniać :)) Dziękuję :))
UsuńZdrówka życzę! Co do włóczki niestety nie pomogę :(
OdpowiedzUsuńAle dziękuję za życzenia :))
UsuńKolor piękny. Szkoda kordonka,dziękuję za ostrzeżenie. Myślę, że dobrze by było połączyć z mocniejszą niteczką. Zrobić próbkę i uprać. Sprawdzisz wytrzymałość i dopiero podejmiesz decyzję co dalej. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i cenne rady :)) Myślę, że każdy pomysł jest wart wypróbowania, bo wyrzucać bardzo nie lubię... :))
UsuńBakterie wszędzie krążą dookoła i dopadają chyba prawie wszystkich, gdzie się nie obejrzeć ktoś przeziębiony - w domku ma dwa takie osobniki :) Życzę dużo zdrówka
OdpowiedzUsuńSzkoda że włóczka tak się nadwyrężyła - na farbowaniu się nie znam ale może ktoś inny ma większe doświadczenie. Pozdrawiam
Podejrzewam, że zaraziłam się na rehabilitacji, bo w przedostatni dzień zabiegów przyszła tam trochę za mocno kichająca pacjentka. I ja się dziwię, że pielęgniarki jej nie wygoniły, choć z drugiej strony terminy i te sprawy... W każdym razie ja się nie szwendałam, tylko grzecznie prawie cały tydzień przesiedziałam w domku :)) I dziękuję serdecznie za życzenia, Twoim osobnikom również życzę szybkiego powrotu do zdrowia :))
UsuńKolor wyszedł bardzo ładny, ale jeśli kordonek się rwie, to pozostaje dodać jakiejś mocnej nitki, zwinąć w kłębuszek i przerabiać razem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrówka.
Dziękuję :)) I na pewno coś wykombinuję :))
Usuń