Jestem
Żyję
Robótkuję :)
Bardzo powoli mi przybywa, ale jednak przybywa. Wiosenny sweterek ma już prawie ukończony tył. Wzorek świetnie się sprawdza, szybko załapałam co i jak i teraz robię z automatu. No prawie, bo w jednym miejscu przejścia wzoru jeszcze zaglądam na schemat... Jedno co zauważyłam to to, że moim zdaniem wybrane przeze mnie kolory ciekawiej wyglądają w motkach niż w gotowej robótce. Ale to moje bardzo subiektywne odczucie oparte na przerobieniu jeszcze nawet nie połowy swetra. Dopiero po zrobieniu całości się okaże ;)
Kaszmirowa farbowanka też się robi, rękawa przybywa. Tak... na razie jeden....
Nie daję na razie zdjęć. Pogoda nie taka, poza tym kaszmirowy będzie niespodzianką.
Nie wiem, czy to tylko ja tak mam, czy Wam też się udziela jakaś nijakość w powietrzu? Niby wszystko ok, czasu wystarczająco, projekt ogarnięty, nic nie przeszkadza, a za robótkowanie ciężko się zabrać. Dlatego to wszystko tak wolno idzie. Nie potrafię też złapać się za małe formy typu serwetki, etui, jajeczka, bransoletki, kurczaczki. Święta blisko, widzę jakie piękne rzeczy tworzą inne osoby, a ja nie. To wcale nie znaczy, że czuję się z tym źle. Właściwie to dobrze mi z tym, że akurat w tym zakresie pozostawiam pole do popisu innym. Może w tym działaniu jest metoda...?
ps. Futrzak coraz bardziej się oswaja :)
ps2 Już wiem, to przez Myszkę nie mogę się skupić na robótkach.... (ktoś musi winny być.. ;)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz