Jak niedawno obiecywałam, ruszam z nowym cyklem postow poświęconych wszystkim tym, co mnie inspiruje i tym, jak widzę otaczający mnie świat. Nie znajdziecie tu gotowych rozwiązań (gotowych wzorów i schematów), lecz drogę do ich znalezienia.
Od pewnego czasu zarówno bliżsi, jak i dalsi znajomi pytają, skąd mi się to wszystko bierze? Jak to się dzieje, że zrobiłam taką, a nie inną rzecz w taki właśnie sposób? W pierwszej chwili takie pytania budziły we mnie lekką konsternację, bo tak naprawdę to sama nie wiedziałam. Czułam, że dana rzecz ma być taka, a nie inna i to robiłam. Jechałam na czystym instynkcie. Osoby, które coś tworzą, wiedzą o czym piszę, bo z pewnością odczuwają podobnie.
W pewnym momencie jednak, zaczęłam się baczniej przypatrywać sobie i temu wszystkiemu, co mnie otacza. Odkryłam, nie to może zbyt wielkie słowo, zauważyłam porównując osoby z mojego otoczenia, że ja po prostu inaczej widzę wszystko, co mnie otacza. Jedne rzeczy widzę bardzo dosłownie, wśród innych rzeczy zauważam szczegóły, których albo się nie zauważa, albo przechodzi się obojętnie, bo są takie oczywiste.
Weźmy np taki oto obrazek:
(pobrany z http://www.naszanowazelandia.pl/zdjecie_nowa_zelandia/52/131/8211/)
Co widzi więlu ludzi? Owcę na pierwszym planie, z prawej pasącą się drugą, obie na tle malowniczego krajobrazu.
Co ja widzę? Oczywiście to, co i inni, ale ponadto:
- sympatycznego, przytulaśnego zwierzaka...
- piękną kompozycję, trafioną w odealny moment,
- na pierwszym planie chodzącą wełnę, obok drugą. Wprawdzie na czterech nogach, ale zawsze wełna :)
- miękkie faktury runa owiec, zamglony, nieco rozmyty krajobraz w oddali, wyraźnie ostre krawędzie trawy,
- idelane zgranie barw: kolory ziemi oraz zamglone niebieskości gór, nieba i wody, kojarzące mi się z moim swetrem takim:
oraz takim:
oraz takim, który za jakiś czas powstanie:
- spoglądając na krajobraz w oddali widzę jeszcze jedną inspirację na sweter: przenikające się plamy kolorów w sam raz na układające się asymetrycznie pasy.
- oczywiście całość obrazka, lub samą owcę z pierwszego planu, można przenieść na ubranie. Wprawdzie owcy na swetrze jeszcze nie miałam, ale mojego zwierzaka, szynszylę owszem:
- klimat zdjęcia może ponadto inspirować do zrobienia rzeczy w stylu góralskim lub rustykalnym..
Takim jednym zdjęciem, można więc inspirować się bez końca. Wyobraźcie teraz sobie, co się dzieje, gdy podobnych bodźców w Waszym otoczeniu jest o wiele, wiele więcej...
A Wy co widzicie na zdjęciu??