Kolejny raz, pewnie nie ostatni, odbyłam daleką podróż w krainę fantazji z następnymi bohaterami słowa pisanego...
Pływałam po bezkresnych morzach z piratami i wampiratami, przeżywałam ich przygody i obserwowałam potyczki. A gdy przyszło do wojny o lepszy świat, pragnęłam by dobro zwiciężyło.
Patrzyłam w jak krótkim czasie, dzieci potrafią dorosnąć i udźwignąć swoje przeznaczenie, gdy sytuacja tego wymaga. Cieszyłam się z rozkwitających uczuć odwagi, przyjaźni i miłosci. Smuciłam się utratą bliskich bohaterów.
Nie powiem Wam, jak ta historia się kończy, sami się przekonajcie. W każdym bądź razie i tak czuję lekki niedosyt...
Teraz udaję się w kosmos z kolejnym zmuszonym do szybkiego dorastania dzieckiem, Enderem. Jest tego kilka książek, więc jeszcze parę dni mnie nie będzie. Liczę, że w tym czasie moja rwąca ręka nieco się uspokoi i pozwoli mi na dalsze robótkowanie.
Pozdrawiam serdecznie :)
To przykre, że ręka obolała. Zdrowiej szybciutko! Miłych lektur.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę, wiem coś na temat rwących rąk:( Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDużo czytania jeszcze zostało - wracaj zdrowa szybciutko !
OdpowiedzUsuńWitaj, też bym się zanurzył w jakiejś powieści ale nie mogę, za dużo na głowie mam. Mnóstwo zaliczeń i prac na zakończenie semestyru. Żeby nie było: przekształcenie spółki cywilnej w spółkę jawną to jest ciekawy temat ale mam już dosyć tej sesji. Najchętniej bym to jakoś rzucił i pojechal gdzieś na jakąś ciepłą wyspę.
OdpowiedzUsuń