czwartek, 24 kwietnia 2014

Skarpetkowiec kolejny

W ubiegłym roku spróbowałam swoich sił w robieniu swetra z resztek skarpetkowych włóczek. Jako że efekt był niesamowity, zapragnęłam znów czegoś w tym stylu, choć tym razem rozpinanego i bez entelaca. Pomysł na sweter narodził się przy okazji wymyślania swetra na wymiankę. Bardzo spodobał mi się zestaw kolorów włóczek przeznaczonych na ten sweter. Jako że wybór padł na szarości, włóczki leżały i czekały na dogodny moment.
Doleżały się:





Tylko nie myślcie, że ręka uległa jakiemuś cudownemu uzdrowieniu i przestała mnie boleć, a ten sweter powstał w błyskawicznym tempie. O nie. Robił się długo, a leżakuje sobie w szafie już ponad miesiąc...

W początkowym zamyśle, kolorowy miał być jedynie karczek, ale postanowiłam więcej zużyć kolorowych końcówek, więc gładkie są jedynie rękawy i sam dół.
Całość robiłam od góry, na okrągło bez zszywania, drutami KP nr3. Zapięcie to zatrzaski.
Na zdjęciu nie wygląda najszczęśliwiej, gdyż nosiłam go zapiętego na jedną zatrzaskę z przodu i niechcący tak go w tym miejscu wyciągnęłam, że biedak stracił formę... Po praniu wróci do swojego kształtu, mam taką nadzieję... :))


poniedziałek, 21 kwietnia 2014

O wielkiej zdobyczy i efektach

Swojego czasu, nawet powiem: swojego długiego czasu temu, w ręce moje wpadło 10 (!!) szpul takiego dobra:



Jak widać powyżej, dobro to było w stanie iście rozpaczliwym: brudne, śmierdzące i z paprochami. Wszystkie 10 szt przewinęłam na motowidle, moczyłam, prałam, następnie suszyłam:



po czym wszystko przewinęłam w takie oto kłębuszki:


Część włóczki próbowałam farbować, ale okazało się, że nie da się uzyskać zdecydowanego koloru. Niektóre motki włóczki uzyskała jedynie poświatę w innym odcieniu, całkowicie niefotografowalną, choć na żywo wygląda interesująco. Oby się już więcej nie sprała :))

Jako że wciąż mam spore problemy z prawą ręką, nie mam siły na dłuższe machanie drutami. W pierwszej więc kolejności wpadłam na maszynę dziewiarską i wymyśliłam taki oto sweter:





poniżej jeszcze zbliżenie na aplikację:


a oto moja wdzięczna modelka, będąca insiracją dla swetra:



Sweter, jak już wcześniej wspomniałam, powstał niemal w całości na maszynie. Na maszynie do swetrów zrobiłam dzianinę, a maszyną do szycia zrobiłam wykończenia, w tym aplikację. Jedynie ściągacz dekoltu spadł z drutów KP nr3. Niebieska koronka jest elastyczna, więc całość nosi się bardzo wygodnie. Mialam go już kilka razy na sobie :))

Jeszcze tak króciutko słowa wyjaśnienia dla tych, którzy za mną tęsknili
Nie miałam kompletnie weny twórczej, żeby napisać cokolwiek. Nie wiem, czy to przez pracę, czy bolącą rękę, dopadła mnie silna komputerowa awersja. Komputer w domu dla mnie przestał istnieć.... Wybaczcie proszę, teraz będę już częściej. :)))